"Grochowski potwór" - tak internauci nazwali rybę złowioną kilka dni temu w Jeziorku Kamionkowskim . Gigantyczny sum miał 183 cm długości i ważył 50 kg.
Szczupaki, okonie, leszcze - takie okazy łowią najczęściej wędkarze w jeziorku na Pradze Południe, suma, i to jeszcze tak dużego, nikt się nie podziewał.
"To pomnik przyrody"
"Ryba miała 183 cm długości i ważyła 50 kg. Mam nadzieję, że została wypuszczona na wolność." - poinformował administrator facebookowej grupy Grochów, a chwilę później potwierdził, że sum wrócił do wody.
Jak tłumaczy Sebastian Kalkowski z serwisu przewodnicywedkarscy.pl, sumy w warszawskich jeziorkach to rzadkość, dlatego należy im się "szczególny szacunek".
- Tak duże ryby zazwyczaj nie żyją w małych jeziorach. Sum musiał być w zbiorniku od kilkudziesięciu lat - mówi instruktor. - Może mieć nawet trzydzieści lat, nazwałbym go już pomnikiem przyrody - dodaje.
Zdaniem Sebastiana Kalkowskiego tak duży okaz nie powinien być zjedzony, mimo że nie jest pod ochroną. - Wypuszczenie ryby było bardzo dobrą decyzją - uważa. - To, że wyrósł do tak dużych rozmiarów znaczy, że w jeziorku panują odpowiednie dla niego warunki.
Gratulacje i zdziwienie
Złowienie suma wywołało duże emocje wśród internautów. Jedni gratulowali wędkarzowi tak okazałej ryby, inni dyskutowali nad losem łowionych ryb.
Mateusz Kalkowski w ubiegłym roku złowił aż 90-kilogramowego suma niedaleko Warszawy
Opowieść o wielkim sumie
kz//ec
Źródło zdjęcia głównego: Facebook / Grochów