- Najgorzej było na Powązkach i w tym roku po raz pierwszy na Kopcu Powstania, co mnie szalenie zabolało - tak o incydentach podczas obchodów wybuchu Powstania Warszawskiego mówi w rozmowie z reporterką TVN24 gen. Zbigniew Ścibor-Rylski, prezes Związku Powstańców Warszawskich. Podkreśla, że nie potrafi zrozumieć ludzi, którzy zakłócają uroczystości
- Prosiłem, żeby uczcili to święte miejsce, godną pamięcią, minutą ciszy. Nie mogę zrozumieć, nie wiem, co to jest za grupa - komentuje Zbigniew Ścibor-Rylski. W ten sposób odniósł się do incydentów wywołanych przez część zgromadzonych na środowej uroczystości przy Kopcu Powstania Warszawskiego. Krzyczano m.in.: "Precz z komuną", "Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę". Wygwizdano też prezydent Warszawy.
Na gruzach ukochanej stolicy
- O godz. 21, kiedy ta uroczystość ma wyjątkowy charakter i wzruszający. Ta atmosfera, jaka tam panowała, była pełnia księżyca, byłem zachwycony, że tyle młodych ludzi przyszło oddać hołd pamięci Powstania – mówi Ścibor-Rylski. - Na tych gruzach starej ukochanej Warszawy, którą pamiętamy, żyliśmy, przeżywaliśmy młodzieńcze lata. Tam modlimy się za te wszystkie dziewczęta i chłopców, którzy oddali życie za wolność ojczyzny – dodaje. Generał podkreśla, że nie może zrozumieć tego zachowania. Już wczoraj pytał: Serce boli, dlaczego wydajecie takie okrzyki? Teraz zaznacza, że jego zdaniem sama młodzież nie ponosi największej winy. - Winni są ci, którzy doprowadzają umysły tych młodych ludzi do takiej postawy. Chodzi o tych, którzy mają osobiste ambicje i chcą dojść do władzy - mówi Zbigniew Ścibor-Rylski. - Ja mogę tylko apelować, prosić i przemawiać do serc Polaków, tej małej grupy, która osobiste względy wyraża tymi swoimi zachowaniami. Nie mogę tego zrozumieć, przecież wszyscy dążą do tego, żeby Polska rozkwitała – dodaje.
Okrzyk "przepraszam" W środę, po tych hańbiących incydentach, generał zaapelował do protestujących. By przeprosili. - Po apelu duża część młodzieży okrzykiem przepraszam, wyraziła swój błąd. Podszedł do mnie młody człowiek i mówił, że są innego zapatrywania, ale nie mają możliwości opanowania innych – relacjonuje Ścibor-Rylski. - To było dla mnie wzruszające - dodaje. I apeluje, żeby potrafić uszanować te trzy dni uroczystości, niezwykle ważne do Powstańców, pomiędzy 30 lipca a 1 sierpnia. – Jestem optymistą. Mam nadzieję, że dożyję 70 rocznicy. My żołnierze nie możemy się bać, będziemy uczestniczyć w obchodach – zapewnia.
ran//ec