Była to jedna ze spraw rozpatrywanych przez Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia, która dotyczyła incydentów podczas obchodów miesięcznicy smoleńskiej 10 czerwca 2017 r.
Jak informowała policja, zakłóciło ją kilkadziesiąt osób, które na Krakowskim Przedmieściu usiadły na jezdni, próbując w ten sposób zatrzymać przemarsz uczestników obchodów przed Pałac Prezydencki. Wśród kontrmanifestantów, których usunęli policjanci, był m.in. opozycjonista z czasów PRL Władysław Frasyniuk.
Sprawa trafia do pierwszej instancji
Frasyniuk oraz pozostałych 21 obwinionych - w związku z tym zdarzeniem - usłyszało m.in. zarzuty z Kodeksu wykroczeń, dotyczące przeszkadzania w przebiegu legalnego zgromadzenia, a także zarzuty niezastosowania się do poleceń przewodniczącego tego zgromadzenia.
Sąd rejonowy 26 kwietnia umorzył sprawę tych 22 osób, wskazując wówczas, że działanie obwinionych nie wypełniło znamion wykroczenia.
- Z prawem do demonstracji w każdym demokratycznym kraju jest ściśle związane prawo do kontrdemonstracji - mówił w uzasadnieniu tamtej decyzji sędzia Łukasz Biliński. Jak dodawał, zachowanie obwinionych należy ocenić "przez pryzmat konstytucyjnej wolności wyrażania swych poglądów".
21 z 22 osób
Od decyzji o umorzeniu odwołała się policja, która była oskarżycielem w tej sprawie. Kilka dni temu sprawą zajął się sąd wyższej instancji.
Jak poinformowała w poniedziałek sekcja prasowa Sądu Okręgowego w Warszawie, postanowienie o umorzeniu zostało uchylone wobec 21 z 22 osób.
"Sąd Okręgowy w Warszawie po rozpoznaniu na posiedzeniu jawnym 30 sierpnia 2018 r. sprawy (...) w przedmiocie zażalenia oskarżyciela publicznego, Komendy Rejonowej Policji Warszawa I, na postanowienie Sądu Rejonowego dla Warszawy–Śródmieścia z 26 kwietnia 2018 r. postanowił utrzymać w mocy zaskarżone postanowienie w stosunku do obwinionego Tomasza K., a w pozostałym zakresie uchylił zaskarżone postanowienie i przekazał sprawę do rozpoznania Sądowi Rejonowemu dla Warszawy-Śródmieścia" - przekazano w komunikacie.
"Nie mamy jeszcze uzasadnienia"
- Decyzja sądu odwoławczego została wydana na posiedzeniu niejawnym, nie mamy jeszcze uzasadnienia decyzji sądu. Jako obrońca Władysława Frasyniuka nie zostałem powiadomiony o posiedzeniu, nie mogłem także wziąć w nim udziału. Mając to na uwadze, przed posiedzeniem, złożyłem do akt sprawy sądu odwoławczego szeroką argumentacje prawną na piśmie. Obecnie czekam na możliwość zapoznania się ze szczegółowym uzasadnieniem - zaznaczył mec. Piotr Schramm, adwokat Frasyniuka.
Jak dodał, z informacji, które udało mu się pozyskać "sąd odwoławczy argumentował, iż umorzenie formalne przed dokonaniem oceny merytorycznej - a tak było w sprawie przed sądem I instancji - powinno mieć miejsce rzadko i to miało stanowić jeden z argumentów".
- Jeśli tak było, to jestem bardzo mocno zdziwiony stanowiskiem sądu odwoławczego. Czekamy zatem na proces merytoryczny - bez obaw - bowiem w dotychczas rozstrzygniętych procesach merytorycznych sądy uznają nasze merytoryczne argumentacje - powiedział adwokat.
W kwietniu - podczas posiedzenia sądu rejonowego - obwinieni i ich obrońcy mówili, że ich zachowanie było przejawem "obywatelskiego nieposłuszeństwa", protest był pokojowy, a przepisy dotyczące zgromadzeń cyklicznych - ich zdaniem - są sprzeczne z konstytucją.
Akt oskarżenia
W czerwcu Prokuratura Okręgowa w Warszawie skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko Frasyniukowi w sprawie naruszenia nietykalności cielesnej dwóch umundurowanych policjantów na służbie. W tej sprawie Frasyniukowi grozi do 3 lat pozbawienia wolności. Ten akt oskarżenia także ma związek z wydarzeniami z 10 czerwca zeszłego roku.
Sąd nie wyznaczył jeszcze terminu rozprawy. Z kolei w końcu sierpnia sąd rejonowy nieprawomocnie uniewinnił Frasyniuka, który był obwiniony o wprowadzenie w błąd policjanta "co do tożsamości własnej osoby" również podczas zdarzeń z 10 czerwca 2017 r.
Sprawa Frasyniuka
Sprawa Frasyniuka
PAP/kz/pm
Źródło zdjęcia głównego: TVN24