Murale "Foton" i "Jubiler" z Targowej nadal czekają na odtworzenie. Tymczasem jedna z agencji reklamowych na sąsiedniej kamienicy stworzyła malowidło nawiązujące do historycznych reklam.
Chodzi o murale, które od początku lat 70. XX wieku widniały na szczytowych ścianach kamienicy przy Targowej 15. Jednym z nich była reklama błon fotograficznych Warszawskiego Zakładu Fotochemicznego "Foton", a drugim - reklama producenta biżuterii "Jubiler".
Murale zostały pod koniec czerwca zamalowane przez agencję reklamową Braughman Group Media. I choć formalnie wydał na to zgodę urząd mazowieckiego wojewódzkiego konserwatora zabytków, to później sam konserwator prof. Jakub Lewicki dopatrzył się "uchybień po obu stronach postępowania". Zapadła decyzja, że murale mają wrócić do końca wakacji, a wobec osoby odpowiedzialnej za wydanie zgody zostaną wyciągnięte konsekwencje.
"Obowiązek by szanować to miasto"
Podczas gdy na Targowej trwają badania, czy historyczne malowidła uda się w ogóle odtworzyć, na sąsiedniej kamienicy pojawił się mural będący kompilacją dwóch zamalowanych oryginałów. W piątek przedstawiciele agencji reklamowej Good Looking Studio odsłonili obraz stworzony rodzajem hołdu dla zniszczonych reklam.
- Długo mieliśmy inne plany na tę ścianę. Ale zrezygnowaliśmy z komercyjnego muralu, by przypomnieć "inicjatorom" tamtego zdarzenia, że zobowiązali się, że do końca wakacji tamte murale wrócą na swoje miejsce - mówił w piątek Bartek Leśniewski, założyciel Good Looking Studio.
Wyjaśniał też, dlaczego jego agencja postanowiła wyjść z taką inicjatywą. - Uważamy, że podmioty, które korzystają z przestrzeni publicznej, by czerpać z niej korzyści - czyli robią reklamy - mają pewien obowiązek. Obowiązek, by szanować to miasto, jego historię i architekturę - zaznaczył. - Dostaliśmy to miasto po starszym pokoleniu, naszym obowiązkiem jest to, żeby zostawić je w lepszym stanie, niż je zastaliśmy - mówił.
Dodał też, że chodzi o mieszkańców, którzy zwracają uwagę na wygląd otoczenia i są wrażliwi na przypadki odbierania tożsamości ich okolicy.
"Odbieram tę akcję bardzo pozytywnie"
Twórcy muralu zapowiadają, że pozostanie on na ścianie do jesieni. Przyznają też, że mieli już w planach stworzenie tam reklam komercyjnych. Zostało to odłożone na później.
- Odbieram tę akcję bardzo pozytywnie. Wiemy, że to akcja czasowa mural będzie tam do momentu zastąpienia go muralem komercyjnym, do kiedy - jak zakładam - zostaną odtworzone historyczne malunki na Targowej - ocenia w rozmowie z tvnwarszawa.pl Michał Krasucki, stołeczny konserwator zabytków. - To ważne, że ta inicjatywa pokazuje też społeczną niezgodę na zamalowanie tamtych murali - dodaje.
Może budzić pewne wątpliwości, że Agencja Good Looking Studio wykorzystała ceglaną ścianę starej kamienicy, która do niedawna była "czysta". - To prywatna kamienica. Wiedzieliśmy, że taki artystyczny happening będzie miał miejsce. Kamienica została zwrócona w ramach rozliczeń podekretowych (reprywatyzacji - red.), więc formalnie jest wyjęta spod naszego realnego wpływu - przyznaje Marcin Hadaj, rzecznik Pragi Północ.
- Zgłosiliśmy nasz pomysł do wojewódzkiego konserwatora zabytków. Zostaliśmy odesłani to stołecznego konserwatora, który wyraził zgodę na stworzenie muralu. Konsultowaliśmy się też z Biurem Architektury i Planowania Przestrzennego - zapewnia z kolei Jakub Jaroć, PR manager Good Looking Studio.
Zdaniem stołecznego konserwatora zabytków wykorzystanie takiego budynku na powierzchnię reklamową nie stanowi problemu. - Ślepa ściana kamienicy przy Zamoyskiego nie jest przestrzenią, na której nie można by malować murali komercyjnych. Samo w sobie nie jest to naganne. Póki co, takie murale reklamowe są akceptowalne - twierdzi Krasucki.
"Przywrócone do końca wakacji"
Zniszczenie historycznych reklam wywołało oburzenie wielu osób. Sprzeciwiali się temu między innymi aktywiści ze Stowarzyszenia Porozumienie dla Pragi, którzy walczyli o wpisanie obu murali do rejestru zabytków. Przeciwni tworzeniu nowych reklam byli też północnoprascy urzędnicy. Budynek przy Targowej należy do wspólnoty mieszkaniowej, miasto jest jednym z jej członków. Jak informowała rzeczniczka urzędu dzielnicy Anna Rychcik-Budyta, zielone światło dla umieszczenia nowych murali w miejscu starych dał mazowiecki wojewódzki konserwator zabytków.
Ten potępił jednak publicznie działania agencji reklamowej. Zlecił też kontrolę w urzędzie. "Kontrola wykazała uchybienia po obydwu stronach postępowania, dlatego mając na uwadze interes społeczny, podjęte zostały natychmiastowe działania mające na celu przywrócenie zamalowanych murali" - oświadczył profesor Jakub Lewicki na swoim facebookowym profilu. I dodał, że "przedstawiciel inwestora złożył jednoznaczną pisemną deklarację o wycofaniu się z realizacji planowanego przedsięwzięcia oraz o dołożeniu wszelkich starań do przywrócenia murali Foton i Jubiler".
W załączonym dokumencie sygnowanym przez Braughman Group Media, czytamy, że nowe, artystyczne murale miały być eksponowane do końca grudnia 2020. Pozyskane tą drogą pieniądze miały sfinansować odtworzenie historycznych murali. Ostatecznie jednak "dawny wygląd murali zostanie przywrócony przed końcem wakacji, a prace rozpoczną się w przyszłym roku".
Konserwatorzy zbadali elewację
Na początku sierpnia na zlecenie urzędu konserwatorzy dzieł sztuki z Akademii Sztuk Pięknych sprawdzali, czy z elewacji budynku da się zdjąć nową warstwę, by odsłonić starą. "Na podstawie przeprowadzonych badań do końca sierpnia zostanie przygotowana opinia konserwatorska, mająca określić stan zachowania murali i możliwości zdjęcia warstwy przemalowania" - poinformowała nas Agnieszka Żukowska, rzeczniczka konserwatora.
kk/b