Blisko 150 prac artystów polskich i zagranicznych znalazło się na wystawie "Syrena herbem twym zwodnicza". Ekspozycja otwiera nowy pawilon Muzeum Sztuki Nowoczesnej nad Wisłą i - jak wskazuje tytuł - jest poświęcona symbolowi Warszawy, jego ewolucji i dzisiejszym interpretacjom.
- Jesteśmy w nowym miejscu, staramy się znaleźć na Powiślu. Temat związany z rzeką był oczywisty – powiedziała podczas konferencji prasowej Joanna Mytkowska, dyrektorka MSN. Za wyborem syreny jako motywu przewodniego pierwszej wystawy przemawiała też bliskość tej najbardziej ikonicznej – pomnika dłuta Ludwiki Nitschowej z twarzą Krystyny Krachelskiej.
Twórcy wystawy podkreślali też fakt, że w dobie głębokich podziałów syrena jest uniwersalnym symbolem łączącym mieszkańców Warszawy, a hybryda staje się znakiem współczesnej metropolii, w której tożsamości się mieszają.
Zaczęło się od półczłowieka-półsmoka
Bodaj pierwszy raz w 12-letniej historii MSN na wystawie pojawiła się tak dużo historycznych artefaktów. Najstarsze z dzieł to grecka amfora datowana na 570-540 rok przed naszą erą. Naczynie trafiło na ekspozycję, ponieważ – pośród innych mitologicznych motywów - namalowano na nim hybrydę kobiety i ptaka. Tak, to nie pomyłka. Pierwsze wizerunki syreny to właśnie połączenie kobiety i ptaka, ewentualnie smoka, a nie ryby.
I właśnie syrenę w takiej wersji możemy podziwiać na księgach rachunkowych czy pieczęciach warszawskiego ratusza z ok. 1400 roku. W specjalnej gablocie pokazano też, jak herb stolicy ewoluował. Postać półkobiety-półryby warszawska syrena przybrała dopiero w XVIII wieku.
Oczywiście kuratorzy MSN-u nie byliby sobą, gdyby zrezygnowali ze sztuki nowoczesnej i swoich ulubionych narracji. - Wykorzystujemy to, że syrena jest hybrydą, ma dwoistą naturę. To nam pozwala nam różne zakręty na tej wystawie, jak queer czy camp – przyznała Mytkowska.
Na 600 metrach kwadratowych nowego pawilonu toczy się opowieść o kulturowych znaczeniach symbolu Warszawy. Prace dowodzą, że na przestrzeni wieków wyobrażenia i przedstawienia syren są różnorodne, a jedynym, co mają ze sobą wspólnego, jest dwoista natura: człowieka i zwierzęcia. "Nawet warszawski herb z mroków średniowiecza wyłania się zaskakująco jako postać męska, półczłowiek, pół skrzydlaty smok, zaś wizerunek kobiety ryby jako herbu miasta utrwala się dopiero u progu XVIII wieku. Wystawa oddaje tę różnorodność" – czytamy w opisie.
Król Zygmunt III kontra syrena
Oglądamy syrenę na szkicach Pabla Picassa, kolażach surrealistki Penny Slinger czy obrazach Jacka Malczewskiego, Stanisława Szukalskiego czy Wacława Szymanowskiego. Uśmiech wywołuje wykonana z prostych materiałów rzeźba Marka Kijewskiego. Przedstawia króla Zygmunta III Wazę, który właśnie stoczył z syreną walkę o to, kto jest symbolem Warszawy. Wygrał, przecinając rywalkę na pół. Ogromne wrażenie robi dzieło Lizy Craft "Stara panna" – pokazujące syrenę starą, zasuszoną, pozbawioną kobiecych atutów, leży i umiera na podłodze.
Im bliżej wyjścia, tym więcej wątków silnie obecnych w sztuce współczesnej - duński duet Elmgreen & Dragset przedstawił kopenhaską syrenkę jako młodzieńca, a Karol Radziszewski narysował syrena z erekcją. Są także wizerunki Syren uwiecznione na graffiti czy neonach.
Nie mogło zabraknąć też syreniego głosu – jest nim zapis wideo performansu amerykańskiej artystki Juliany Snapper, która opracowała autorską technikę śpiewu pod wodą. Swą podwodną operę wykonała m.in. w Warszawie, na pływalni Pałacu Kultury i Nauki w 2010 roku.
- Wystawa ma charakter przekrojowy. Postanowiliśmy spróbować innego języka, przełożyć naszą sztukę na bardziej zapoznaną albo poszukać w historii sztuki wątków, które nas interesują – opowiadała Joanna Mytkowska. - Chcemy poszerzyć widownię, zaprosić także tych, którzy dotąd u nas nie byli – podsumowała dyrektorka.
Ułatwi to lokalizacja. Latem nad rzekę ściągają tysiące osób, więc można liczyć, że do efektownego budynku zawitają także ci, którzy na co dzień nie bywają w galeriach czy muzeach.
Premiera wystawy "Syrena herbem twym zwodnicza" w sobotę. Tego dnia będzie otwarta od godz. 12.00 do 22.00. Wstęp wolny.
Piotr Bakalarski