Jedyne w Polsce Muzeum Erotyki z końcem roku zawiesiło działalność. Dwa tysiące eksponatów, pierwsze prezerwatywy, XIX-wieczna licencja na prostytuowanie się i figurki inspirowane Kamasutrą, trafiły do pudeł i zostały wywiezione. Właściciele muzeum szukają nowego lokalu, niekoniecznie w Warszawie.
- Szukamy większego, bardziej perspektywicznego pomieszczenia. W tym mogliśmy zaprezentować tylko część naszych zbiorów. Ludzie mieli pewien niedosyt – mówi Dariusz Kędziora dyrektor Muzeum Erotyki. Jak dodaje, muzeum utrzymujące się wyłącznie ze sprzedaży biletów, nie udźwignęło rosnącego czynszu za powierzchnię w śródmiejskim wieżowcu.
Ratusz nie pomoże
Właściciele muzeum zdecydowali się zamknąć ekspozycję i poszukać innego lokalu. - Kontaktowaliśmy się z urzędnikami ratusza, ale oddźwięk był niewielki. Odnieśliśmy wrażenie, że miasto nie chce takiej placówki na swoim terenie – nie kryje żalu Dariusz Kędziora. W tej sytuacji muzeum rozpoczęło poszukiwania partnerów w innych miastach, a jeśli te nie przyniosą efektu, nie wykluczają przenosin za granicę.
- Cóż, to stricte komercyjna placówka. Jeśli ktoś zakłada firmę to planuje zarabiać. To nie zawsze się udaje – komentuje Bartosz Milczarczyk, rzecznik ratusza. Radzi przy tym zmianę statusu placówki, bo prywatne firmy nie mogą się ubiegać o dotacje. - O wynajmie na preferencyjnych warunkach decyduje dzielnica. Jeżeli zaś chodzi o dofinansowanie to jest ono przeznaczone dla organizacji pozarządowych. Startują w konkursach i w zależności od programu wygrywają albo nie – podsumowuje Milczarczyk.
Muzeum Erotyki działało od lutego 2011 roku. Mimo drogiego wstępu (30 zł) w ciągu niespełna roku odwiedziło je prawie 20 tysięcy osób. – To byli głównie ludzie młodzi, przede wszystkim pary. Nie szukali taniej sensacji – tłumaczy dyrektor muzeum. Silną grupą wśród zwiedzających byli też obcokrajowcy.
Erotyka różnych kultur
Stała ekspozycja Muzeum Erotyki przedstawiała historię sztuki erotycznej na przestrzeni wieków. Znalazły się na niej m.in. porcelana Dalekiego Wschodu, ceramika Ameryki Południowej, erotyczne rzeźby Afryki, pierwsze polskie czasopisma erotyczne, regulaminy domów publicznych czy plakaty akcji antywenerycznych. Wśród dwóch tysięcy eksponatów największe zainteresowanie budził pierwszy polski automat do sprzedaży prezerwatyw z 1934 roku i XIX-wieczna amerykańska licencja na prostytuowanie się. Poza stałą ekspozycją udało się również zorganizować cztery wystawy czasowe.
Podobne muzea z sukcesem funkcjonują w Nowym Jorku, Barcelonie czy Paryżu. Amsterdam ma nawet dwa. W czeskiej Pradze działa natomiast Muzeum Urządzeń Erotycznych, a w maleńkim islandzkim Húsavík – Muzeum Penisa. Warszawskie muzeum było pierwszą tego typu placówką w Polsce. Od kilku lat trwają próby stworzenia Muzeum Erotyzmu w Krakowie. Na razie bez efektu.
Piotr Bakalarski