Dziury w ul. Granicznej odsłoniły varsavianistyczną ciekawostkę. Pod pękniętym asfaltem zobaczyć można przedwojenne szyny. Ta mała uliczka dochodząca do placu Żelaznej Bramy, kiedyś była wielkomiejska arterią.
- Dziura w jezdni okazała się dziurą do historii. To są szyny przedwojennego tramwaju. W 1908 roku na warszawskie ulice wyjechały pierwsze elektryczne tramwaje. Aż trzy linie jeździły ul. Graniczną. Dziś mają wartośc sentymentalną – opowiada Piotr Otrębski, varsavianista.
Tam, gdzie kiedyś istniała komunikacyjna arteria, dziś jest parking i park. W miejscu, w którym rosły kiedyś wielopiętrowe kamienice teraz stoją bloki.
Tramwaje jak Orient Express
- To była bardzo ważna ulica łącząca plac Grzybowski i plac Żelaznej Bramy. Na tym drugim był najsłynniejszy targ przedwojennej Warszawy – mówi Otrębski.
Przed wojną by szybko dostać się na plac Bankowy, trzeba było złapać tramwaj jadący Graniczną. Dziś po nich zostały szczątki torów widoczne pod pękniętym asfaltem.
- Marszałkowska nie przechodziła przez Ogród Saski, dlatego tramwaje jeździły Graniczną. Były to prawdziwe eleganckie meble na szynach, które z upływem lat się zmieniały. Miały podział na pierwszą i drugą klasę. Tą pierwszą podróżowało się trochę jak Orient Expresem. Wykończenie było najwyższej klasy – tłumaczy Otrębski.
Okolica ul. Granicznej przed wojną to nie tylko tramwaje - opowiada Piotr Otrebski, varsavianista
Pijackie orgie na Gnojnej
Jednak uważne oko dojrzy również stare szyny na ul. Twardej i placu Grzybowskim. Dlaczego więc resztki tych z Granicznej są wyjątkowe?
- Te są przedwojenne, a z Twardej powojenne. Po wojnie można było tramwajem z Królewskiej dojechać na plac Grzybowski, gdzie była pętla. Ale Graniczną po wojnie już nie jeździły. Cała siatka ulic wtedy zniknęła – wyjaśnia Otrębski.
W okolicy ul. Granicznej znajdowała się też ul. Gnojna. Legendarne dziś miejsce znane z piosenki Grzesiuka ("Nieprzespanej nocy znojnej, jeszcze mam na ustach ślad, u grubego Joska przy ulicy Gnojnej zebrał się ferajny kwiat…"). Jednak po 1902 roku została przemianowana na ul. Rynkową.
- Słynna z knajpy u grubego Joska, gdzie odbywały się bale, ale alkoholu nie sprzedawano. Mimo to mialy tam miejsce pijackie orgie. Alkohol wnoszono "za pazuchą" . Knajpa działała w latach 30. już przy ul. Rynkowej, ale pamiętano tradycje ul. Gnojnej i mówiono: "Bal na Gnojnej" – zauważa Otrębski.
Bartosz Andrejuk
Obok Granicznej była słynna ul. Gnojna