Do zdarzenia doszło na ulicy Marszałkowskiej, tuż za rondem Dmowskiego w kierunku placu Konstytucji. Z rury wydechowej opla nagle zaczęło wylatywać mnóstwo białego dymu.
– Samochód niespodziewanie stanął na Marszałkowskiej na wysokości ulicy Nowogrodzkiej, pracował na najwyższych obrotach i z rury wydechowej zaczęło się dymić. Sytuacja była o tyle nietypowa, że kierowca nie mógł wyłączyć silnika, dlatego szybko uciekł z dala od samochodu w obawie przez ewentualnym zapłonem – relacjonował Marcinczak.
W pobliżu zatrzymały się samochody oraz tramwaje. Na miejsce przyjechała policja.
- Najprawdopodobniej była to awaria silnika i zaczął się palić olej. Sytuacja nie trwała zbyt długo. Wypaliło się to co miało się wypalić i zgasło. Nic nikomu się nie stało – podsumował reporter.
ło/b