"To teren zapomniany, tutaj diabeł mówi dobranoc", "Praca urzędników to zwykła znieczulica", "Idziemy na przystanek ponad 40 minut" - mówią mieszkańcy ulicy Krasnowolskiej. Proszą dzielnicę i Zarząd Transportu Miejskiego o autobus. Tymczasem urzędnicy odrzucają kolejny projekt.
Od kilkudziesięciu lat mieszkańcy ul. Krasnowolskiej proszą o autobus. Problem mają głównie osoby starsze, które muszą iść kilka kilometrów do przychodni. Nie ma tam apteki, jest tylko jeden sklep spożywczy.
"Jak grochem o ścianę"
- Nie mamy jak dojechać do przychodni, a starszych ludzi w okolicy jest wiele - mówi Krystyna Siedlecka. - Jesteśmy zamknięci w czterech ścianach, na najbliższy przystanek idziemy czterdzieści minut. Możemy tylko pomarzyć o normalnym życiu. Tu już diabeł mówi dobranoc - dodaje.
Jak tłumaczy Krystyna Siedlecka, najgorzej jest zimą. Chodniki są wtedy zasypane. Wszyscy idą po jezdni, która jest bardzo słabo oświetlona.
Z kolei Kinga Sydrych-Stolarek zauważa, że brak autobusu to problem nie tylko ludzi starszych. - Boimy się o dzieci, które nocą wracają ze szkoły - komentuje. - W mojej rodzice są osoby w wieku 92 i 86 lat, które nadal jeżdżą samochodem - nie mają innego wyjścia, muszą wozić innych - tłumaczy.
A urzędnicy, zdaniem mieszkańców, pozostają obojętni na ich prośby. - Spotykamy się z jakimś dziwnym uporem w dzielnicy - mówi Leszek Kostański. - Argument jest zawsze ten sam - brak pieniędzy. Wszystkie wsie przyłączone do Warszawy mają autobus, tylko nie my - zaznacza.
Grabów podobnie jak Imielin, Krasnowola czy Dawidy został przyłączony do Warszawy w 1951 roku.
"Autobus za duży? Dajcie nam busa!"
Mieszkańcy postanowili wziąć sprawy w swoje ręce. W 2015 roku przygotowali projekt do budżetu partycypacyjnego. Prosili w nim o autobus.
- Projekt został odrzucony na etapie weryfikacyjnym - mówi Kinga Sydrych-Stolarek, autorka pomysłu. - Zarząd Dróg Miejskich argumentował to nieodpowiednim przygotowaniem drogi. Zdaniem urzędników, autobus się tam zwyczajnie nie zmieścił - dodaje.
Dlatego w tym roku mieszkańcy poprosili o minibusa. - Dwudziestoosobowy bus mógłby jeździć co godzinę - dodaje projektodawczyni.
Jednak i w tym roku Zarząd Transportu Miejskiego odrzucił projekt. - Ulice wymagają dostosowania do przejazdu większych pojazdów, poza tym nie mamy odpowiedniego taboru - informuje Łukasz Filipczak, koordynator w Zarządzie Transportu Miejskiego i proponuje, aby mieszkańcy wywalczyli poszerzenie ulic.
Czy to możliwe? Zdaniem burmistrza Ursynowa: tak. - Robimy wszystko co w naszej mocy. Niedługo na Krasnowolskiej pojawią się geodeci - mówi burmistrz Robert Kempa. - Trasa przebiegałaby od Poleczki ulicami: Taneczną, Krasnowolską, Tramblanki, Kadryla, z powrotem przez Oberka. Będziemy musieli poszerzyć jezdnię, dlatego potrzebujemy zgód właścicieli terenu. Jak dodaje Kempa, w tej kwestii dzielnica liczy na współpracę z mieszkańcami.
- Jeżeli takie zgody dostaniemy, drogę poszerzymy z funduszy bieżącego budżetu. Kiedy? Burmistrz nie chce podawać konkretnych terminów.
W obietnice nie wierzą jednak mieszkańcy, którzy podpisują się pod petycją. - Domagamy się w niej minibusa na ulicę Krasnowolską - precyzuje Kinga Stolarek. - Podpisało się już ponad trzysta osób. Niedługo dokument trafi na biuro burmistrza - kwituje.
kz/gp