Pierwszą baramkę legioniści zdobyli 39 sekund po pierwszym gwizdku. Janusz Gol odebrał piłkę obrońcom Śląska i posłał ją do siatki. 10 minut później na uderzenie zza linii pola karnego zdecydował się, debiutujący w Legii, Nacho Novo. Strzał Hiszpana z najwyższym trudem wybił Marian Kelemen, ale przy dobitce Janusza Gola był bezsilny.
Do przerwy 3:0
Od 34. minuty gospodarze grali w dziesiatkę. Czerwoną kartkę po faulu na Danijelu Ljuboji zobaczył Dariusz Pietrasiak. Rzut wolny postanowił wykonać sam poszkodowany. Serb huknął potężnie trafiając w samo okienko bramki strzeżonej przez Kelemena.
Prowadząca 3:0 Legia, wcale nie straciła ochoty na podwyższenie wyniku. Doprowadziła do tego w 69. minucie. Powracający po kontuzji Inaki Astiz celnie uderzył głową po precyzyjnym dośrodkowaniu Rafała Wolskiego z rzutu rożnego.
W 72. minucie na boisku pojawił się dawno niewidziany Miroslav Radović. Mimo kilku niezłych okazji wynik nie uległ zmianie i warszawiacy wywieźli z Wrocławia rewelacyjny wynik 4:0.
Legia już druga
- Boisko lidera to najlepsze miejsce, aby przerwać złą passę. Wykonaliśmy swoje zadanie i wywozimy stąd trzy punkty. Zleciłem zawodnikom grę pressingiem, ale przyznam szczerze, że nie spodziewałem się, iż tak szybko uda się zdobyć bramkę - powiedział po meczu trener Maciej Skorża.
Zwycięstwo pozwoliło legionistom wspiąć się na drugie miejsce w tabeli T-Mobile Ekstraklasy. Liderem pozostają wrocławianie, ale ich przewaga stopniała do dwóch punktów. Trzecie miejsce zajmuje drugi stołeczny zespół - Polonia.
Legia.com/ran/bako/ec