Na ul. Klimczaka przebiegają obok siebie ścieżka rowerowa oraz chodnik. Niby nic dziwnego, ale chodnik wygląda tak, jakby był ścieżką - jest czerwony. Mieszkańcy zdezorientowani, urzędnicy przekonują, że wszystko jest w porządku.
Jak dowiadujemy się w urzędzie dzielnicy, ścieżka powstała z myślą o biegaczach.
- Chodziło nam o to, żeby osoby biegające, których jest coraz więcej miały, gdzie uprawiać ten sport. Po drugiej stronie jest "normalny" chodnik, a po ścieżce dla biegaczy mogą poruszać się także piesi - precyzuje Elwira Wiechecka, rzeczniczka Wilanowa.
Dlaczego jednak zdecydowano się na kolor czerwony, który kojarzy się z drogami dla jednośladów? - Chodzi o rozróżnienie jej od trasy dla rowerów, która znajduje się obok - dodaje Wiechecka.
Mniej czerwonych ścieżek
Łukasz Puchalski, pełnomocnik ratusza ds. komunikacji rowerowej zapewnia, że czerwone ścieżki rowerowe odchodzą do lamusa. - Od 2009 roku nie budujemy już dróg na czerwonej kostce, dla rowerów jest normalna nawierzchnia asfaltowa - twierdzi Puchalski. - Udało nam się przekroczyć 50 procent, ścieżki asfaltowe stanowią od tego roku większość dróg - wylicza.
Najwyraźniej są jednak od tej reguły odstępstwa, czego najlepszym przykładem pas rowerowy na nowym odcinku ul. Świętokrzyskiej (na południowej jezdni) czy fragmenty na ul. Spacerowej.
ep/b