Chciała przejść przez jezdnię. 11 minut chodzenia dookoła

Problem pieszych w Mordorze
Źródło: Anna Kozioł / DzienDobryMokotow.pl
- Absurd w środku miasta. Mam do pokonania odległość 20 metrów, a zajmuje mi to ponad 11 minut - napisała na facebooku Anna z portalu Dzień Dobry Mokotów. Swoją podróż nagrała, a czas zmierzyła stoperem.

Chodzi o skrzyżowanie ulic Marynarskiej, Rzymowskiego, Wołoskiej i al. Wilanowskiej. Pieszy ma do dyspozycji przejścia naziemne - przez ul. Wołoską i al. Wilanowską oraz kładki - nad ul. Rzymowskiego i ul. Marynarską.

11 minut zamiast 20 sekund

Takie rozwiązanie nie podoba się Annie, która z wózkiem dziecięcym chciała przedostać się z przystanku tramwajowego pod estakadą na drugą stronę ul. Marynarskiej. Swoją podróż nagrała.

- Na oko powinno mi to zająć około 20 sekund. Niestety jest to bardziej skomplikowane, gdyż nie ma przejścia i muszę skorzystać z kładki oddalonej około 100 metrów - komentuje na filmie Anna.

Przy kładce okazuje się, że nie działa winda, więc musi skorzystać z innej, znajdującej się nad ul. Rzymowskiego. Tam na szczęście winda działa i Anna dociera do upragnionego celu. W sumie zajęło jej to ponad 11 minut.

- Musiałam załatwić coś w tym rejonie i przedostać się na drugą stronę ulicy. Kiedy zajęło mi to tyle ile zajęło, to stwierdziłam, że to jest skandal i jeszcze raz z aparatem przeszłam tę trasę - wyjaśnia autorka filmu w rozmowie z tvnwarszawa.pl. - Pierwszy raz pokonywałam tę trasę z wózkiem i byłam zdumiona, że w centrum Mokotowa, tak zaludnionym miejscu, nie ma udogodnień dla pieszych - dodaje.

Zebry nie ma, więc chodzą na dziko

Jak zauważa autorka nagrania, tysiące ludzi korzysta z tego skrzyżowania. Tysiące ludzi musi chodzić na około. - Ja się pytam, dla kogo jest to miasto - dla ludzi czy dla samochodów?.

Anna uważa zarazem, że przez ul. Marynarską powinno zostać wytyczone przejście dla pieszych. Na dowód swoich pokazuje dzikie przejście, które powstało w miejscu, gdzie kobieta domaga się "zebry". - Między dwoma słupkami ktoś zdjął łańcuchy, żeby nie trzeba było przez nie przeskakiwać - zauważa.

Drogowcy nie umieją jednoznacznie odpowiedzieć, czy przejście na Marynarskiej powstanie. - Tam gdzie jest możliwość, tam staramy się przejścia wytyczyć, bo faktycznie kładki są reliktem przeszłości - odpowiada Karolina Gałecka, rzeczniczka ZDM. Jako przykład podaje ul. Grochowską. - W przypadku ul. Marynarskiej musimy sytuację przeanalizować, gdyż nie mamy badań, jak wpłynęłoby to na ruch - dodaje.

Za zepsutą windę ZDM przeprasza. - Doszło do usterki zasilania. Mamy przygotowany projekt, mamy kosztorys, postaramy się jak najszybciej awarię usunąć - mówi Gałecka.

su/r

Czytaj także: