Prystrom w przeszłości został skazany za zniesławienie i znieważenie Michała Sołowowa, kieleckiego biznesmena, w przeszłości współwłaściciela Echo Investment, które poprzez spółki zależne planowało inwestycje na terenie ogródków działkowych.
W rozmowie z "Rz" bloger przekonuje, że o wytoczonym przeciwko niemu procesie… nie wiedział. Dowiedział się kilka dni temu, kiedy wraz z zawiadomieniem Śpiewaka o reprywatyzacji ogródków znów zrobiło się głośno. Jak dodał, chce zapoznać się z wyrokiem i podjąć możliwe kroki prawne w tej sprawie.
Podobnie zapewnia, że nie wiedział o tym, że poszukuje go kielecka policja. Jak informowaliśmy na tvnwarszawa.pl, Prokuratura Rejonowa Kielce-Wschód chciała mu postawić zarzuty stalkingu i zmuszania groźbą do określonego zachowania.
"Z uwagi na moją nieobecność w kraju nie wiedziałem, że szuka ze mną kontaktu prokuratura w Kielcach. Kiedy kilka dni temu przeczytałem o tym w internecie, natychmiast skontaktowałem się z Prokuraturą Okręgową, Rejonową i policją w Kielcach” – odpowiada bloger dziennikarzom "Rzeczpospolitej".
Jak dodaje, całą sprawę odbiera jako "działanie w celu odebrania mi prawa do swobody wypowiadania poglądów i opinii".
2,5 mln zł łapówki
W jednym ze swoich wpisów Prystrom twierdził, że urzędnicy ratusza mieli wziąć 2,5 mln zł łapówki za zmianę planu zagospodarowania przestrzennego w rejonie al. Waszyngtona (właśnie na korzyść Echo Investment). Dziś nie chce powiedzieć, skąd miał takie informacje. Tłumaczy, że dopóki nie zostanie przesłuchany przez prokuraturę, nie może zdradzać żadnych szczegółów.
Prystrom przez około 10 lat pracował w firmie Echo Investment. Zaprzecza, jakoby miał teraz działać przeciwko niej. "Występuję jedynie przeciwko nagannym praktykom w życiu gospodarczym" – przekonuje.
Krytycznie odnosi się też do oświadczenia wystosowanego kilka tygodni temu przez Michała Sołowowa. Biznesmen przekonywał w nim, że kupienie spółki Projekt S, która miała roszczenia do działek, wcale nie było dla niego dobrym interesem.
"Oświadczenie Michała Sołowowa mnie zdumiewa. Nikt mu nie kazał kupować spółki Projekt S. Spółka przed jej kupnem została dokładnie sprawdzona. Wiedzieli więc, co kupują" – skomentował Prystrom.
Śledztwo w Tarnobrzegu
Śledztwo w sprawie domniemanego wzięcia łapówki przez urzędników ratusza zostało wszczęte w styczniu w Prokuraturze Okręgowej Warszawa-Praga. Kilka dni temu informowaliśmy, że przejęli je śledczy z Tarnobrzega.
Szef tamtejszej prokuratury Janusz Woźnik powiedział, że do prowadzenia śledztwa zostanie powołany dwuosobowy zespół prokuratorów.
Dopytywany o szczegóły odpowiedział, że w pierwszej kolejności prokuratorzy muszą zapoznać się z dokumentami sprawy. Wyjawił, że materiał jest obszerny – akta liczą ponad 70 tomów.
Zobacz materiał "Faktów" TVN o reprywatyzacji ogródków na Pradze Południe:
Działkę próbowali przejąć deweloperzy
kw/mś