- Postrzegamy Warszawę jako bezpieczne miasto. Zbieramy wszelkie informacje o kibicach. Zaręczam, że jesteśmy przygotowani [do wtorkowego meczu Polska-Rosja - red.] i będzie odpowiednia liczba funkcjonariuszy. Będziemy dbać o spokój, o jego poczucie i o szczęśliwy powrót do domu - podkreślił Maciej Karczyński, rzecznik KSP. Jak powiedział, informacje o kibicach policjanci dostają też z Rosji, ale nie są w tej chwili w stanie na pewno określić, jakie osoby przyjadą do Warszawy i jakie grupy kibiców się tu spotkają. - Sytuację oceniamy na bieżąco - zaznaczył.
Zapytany o reakcję policji, jeśli kibice zabiorą ze sobą symbole ZSRR, powiedział, że nie chce wybiegać w przyszłość. - Jeśli będzie łamane prawo, będziemy reagować - zapewnił.
- Jesteśmy przygotowani na różnego rodzaju scenariusze - powiedział na konferencji Karczyński.
"Pytałam, co jest na prawdę celem przemarszu"
Ewa Gawor, szefowa miejskiego biura bezpieczeństwa przedstawiła kulisy rozmów z rosyjskimi kibicami, na temat ich przemarszu na stadion:
- W sobotę w godzinach popołudniowych spotkaliśmy się z policją i 10 przedstawicielami kibiców rosyjskich. Zapytaliśmy, w czym możemy pomóc, co zamierzają. Powiedzieli, że chcą grupowo przejść na stadion, że jest to u nich tradycja - opowiadała.
- Pytałam ich, co jest na prawdę celem tego przemarszu, czy ma on podtekst polityczny - mówiła Gawor - Przekonywali mnie, że jest to grupa kibiców, którzy chcą obchodzić święto piłki nożnej.
Jak mówi Gawor, kibice zostali poinformowani o tym, co jest zgodne z prawem, a co nie i ostrzeżeni , że jeśli dojdzie do łamania prawa, mogą spotkać się z interwencją policji. - Mimo to będziemy obserwować przemarsz - zastrzegła Gawor. - Ostrzeżenie dotyczy też osób, które będą próbowały utrudnić przemarsz - podkreśliła.
Czytaj więcej: tędy przejdą kibice
mz