Pamięta jeszcze końcówkę XIX wieku, wtedy jej wyglądem się zachwycano, ale po II wojnie światowej została oszpecona, a przed około 10 laty wyprowadzili się z niej ostatni lokatorzy – tak w skrócie wygląda historia kamienicy Krongolda, zwanej „Pekin”. DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ O HISTORII BUDYNKU.Jej dalszy ciąg od około 6 lat próbują dopisać stołeczni urzędnicy. Chcieli ją sprzedać, ale ich plany na razie kończyły się fiaskiem.
"Ciągle jakiś kłopot"
- Ta kamienica miała być sprzedana wielokrotnie, niestety, za każdym razem nie dochodziło do transakcji. Z przyczyn, które dla mnie są niejasne. Wiem, że w innych miastach Polski tego typu inicjatywy kończą się na ogół powodzeniem. Nie tylko pojedyncze kamienice są sprzedawane i rewaloryzowane, ale i całe kwartały ulic – twierdzi Janusz Sujecki ze Stowarzyszenia Obrońców Zabytków Warszawy. - Tutaj jest ciągle jakiś kłopot. Myślę, że miasto stawia zbyt wysokie wymagania jeśli chodzi o cenę ewentualnemu nabywcy. Wiemy, że obiekt wpisany do rejestru zabytków może być sprzedany zgodnie z prawem za 50 procent wartości rynkowej. Pytanie: czy miasto taką ulgę stosuje? – dodaje.I przekonuje, że w interesie miasta jest stworzenie preferencyjnych warunków dla nabywcy, który mógłby ten obiekt uratować.
- Ta kamienica po kapitalnym remoncie, odtworzeniu jej dekoracji, balkonów i przywróceniu pałacowego wyglądu, mogłaby przynosić ogromne pieniądze za wynajem - twierdzi Sujecki.
"Atrakcyjne położenie"
Do tej pory budynek wraz z gruntem próbowano sprzedać pięciokrotnie. Cena wywoławcza w przetargach, które odbyły się w latach 2008-2010, została ustalona w wysokości 15 000 000 zł, a w 2013 r. na 13 600 000 zł.
Przepisy rzeczywiście przewidują 50-procentową bonifikatę, ale można ją również podwyższyć lub obniżyć. Decyzją Rady Warszawy, na wniosek ratusza, była dotąd obniżana do 0,1 procenta. Dlaczego? - Ze względu na atrakcyjne położenie nieruchomości i możliwość wykorzystania go na cele usługowe lub usługowe z dopuszczeniem zabudowy mieszkaniowej wielorodzinnej oraz zainteresowanie inwestorów nieruchomościami położonymi w centrum miasta – wyjaśnia Agnieszka Kłąb, z-ca rzecznika ratusza.
Na początku czerwca tego roku władze miasta znów zawnioskowały do radnych o obniżenie bonifikaty do 0,1 proc. Samorządowcy jednogłośnie opowiedzieli się za takim rozwiązaniem. Tym razem jednak nabywca ma dostać grunt w użytkowanie wieczyste.- Dotychczas przedmiotem zbycia było prawo własności gruntu oraz budynku – wyjaśnia Kłąb. - Oddanie gruntu w użytkowanie wieczyste wraz ze sprzedażą budynku powoduje, że inwestor przy zakupie ponosi niższe koszty - nie płaci 100 proc. ceny gruntu osiągniętej w przetargu tylko pierwszą opłatę, a potem w kolejnych latach opłaty roczne - dodaje.
Kamienica od środka
Tak kiedyś wyglądał "Pekin"
Grunt na 99 lat
Nowe ceny wywoławcze budynku i gruntu będą ustalone na podstawie wartości rynkowej, którą określi rzeczoznawca. Ratusz przewiduje, że pierwsza opłata za użytkowanie wieczyste będzie wynosić 25 procent ceny gruntu osiągniętej w przetargu, natomiast opłaty roczne - 3 procent. - Opłaty te będą obniżone o bonifikatę w wysokości 0,1 procenta do części gruntu wpisanego do rejestru zabytków. Oddanie gruntu w użytkowanie wieczyste nastąpi na 99 lat. Każdy inwestor zainteresowany nabyciem nieruchomości oceni, czy będzie to dla niego korzystniejsza oferta zakupu – tłumaczy rzeczniczka.
Do 6 razy sztuka?
Miasto chce spróbować ponownie poszukać chętnego na Złotą 83 pod koniec tego lub na początku przyszłego roku.
Wpisem do rejestru zabytków objęta jest cała kamienica oraz grunt w granicach jej fundamentowania. Modernizacje muszą być uzgadniane z konserwatorem.
Mapy dostarcza Targeo.pl
ran/mz