Basen gotowy, ale nikt nie pływa. Pleśń, rdza i inne usterki

Basen na Mokotowie
Źródło: Lech Marcinczak, tvnwarszawa.pl
Po kilkunastu latach prac basen przy Niegocińskiej jest wreszcie gotowy. Ale tylko w teorii, bo jego stan - widoczny na zdjęciach - nakazuje wpuszczenie tam raczej ekipy remontowej niż użytkowników. W rynienkach pleśń, na drabinkach rdza, w podłodze szpary.

W 2001 rok wbito pierwszą łopatę pod budowę basenu obok szkoły podstawowej numer 271 przy Niegocińskiej na Mokotowie. Ale nad inwestycją wisiało fatum. Z placu schodzili kolejni wykonawcy. Mało kto wierzył, że projekt uda się doprowadzić do końca. A jednak w 2017 roku roboty dobiegły końca. Trudno jednak mówić o "szczęśliwym finale", bo lista usterek jest długa.

Basen miał służyć głównie uczniom pobliskiej podstawówki, ale kiedy rodzice zobaczyli w jakim jest stanie zapowiedzieli, że dzieci do wody nie wpuszczą. Obiekcje mają też radni.

"Prysznic tylko w kąpielówkach"

Po oględzinach obiektu, list w tej sprawie napisali przedstawiciele rady rodziców.

"Wyniki naszych oględzin były zatrważające, stan obiektu a konkretnie jego wykonanie – w naszej ocenie – zagraża życiu i bezpieczeństwu naszych dzieci" - napisali. O pomoc zwrócili się do dzielnicowego radnego Patryka Górskiego, który na miejscu zorganizował komisję sportu.

- Na basenie już pojawia się rdza, a jeszcze nie został oddany do użytku – mówi radny. Na zrobionych przez niego zdjęciach zobaczymy również pleśń… w rynienkach, które powinny odprowadzać wodę.

- Dodatkowo prysznic damski i męski dzielą zaledwie dwa metry. Dzieci będą się widziały nawzajem, a przypominam, że z tego obiektu będą korzystać również dorośli. Dla mnie to abstrakcja, nie ma żadnej intymności – rozkłada ręce radny. Twierdzi, że kiedy o swoich wątpliwościach opowiedział w ratuszu, usłyszał: "napisze się, że prysznic tylko w strojach kąpielowych".

Na wysłanych przez niego zdjęciach widać również, że lina oddzielająca tory umieszczona jest w dziwnym miejscu - styka się z drabinką służącą do wyjścia z wody.

Fuszerka na Mokotowie

Hala też ma wady

Oprócz basenu inwestycja zakładała wybudowanie hali sportowej. Tam też rodzice i radni doszukali się fuszerek.

- Bardzo dużym problemem są rozsuwane trybuny, które ulokowano zaledwie 20 centymetrów od boiska. Dodatkowo w sali gimnastycznej na podłodze są już szpary, gdy dziecko się przewróci, może dojść do poważnego zadrapania. Wykonawca twierdzi, że w czasie budowy nie było odpowiedniej wilgotności. Mnie zastanawia, dlaczego ta wilgotność nie została zachowana – krytykuje Górski.

Radny zwraca również uwagę, że kasy ulokowane są na drodze przeciwpożarowej. – Wiem, że wiele z tych usterek da się naprawić, ale to wymaga wkładów finansowych, a dzielnica nie chce już inwestować – zauważa.

"Jest bezpiecznie"

Mokotowski ratusz za basen zapłacił już ponad 18 milionów. A sam obiekt został już oficjalnie oddany szkole. - Basen nie jest jeszcze otwarty, gdyż trwają prace przygotowawcze prowadzone przez dyrekcję szkoły, zatrudnianie kadry czy zakup dodatkowego wyposażenia obiektu – informuje Teresa Rosłoń z urzędu dzielnicy.

Zapewnia, że obiekt jest bezpieczny. - Wiele zarzutów rady rodziców jest nieuzasadniona (np. parkiet w sali gimnastycznej). Natomiast odnośnie występowania wad i usterek budowlanych w obiekcie (np. pojawiające się pęknięcia ścian, czy wystąpienie rdzy na kilku elementach stalowych) został przeprowadzony przegląd budowlany w grudniu 2016 roku, w ramach obowiązującej 5-letniej gwarancji – tłumaczy.

O usuwaniu usterek dyrektor placówki Marek Hampel rozmawiać nie chce. Informuje tylko, że basen zostanie otwarty wtedy, kiedy będzie bezpieczny dla dzieci. – Podejmujemy działania, które zmierzają do tego, aby obiekt był bezpieczny. Czekamy na opinię sanepidu i straży pożarnej – zastrzega. Konkretnych terminów nie podaje.

Basen na Mokotowie

Klaudia Ziółkowska

Czytaj także: