Awantura na radzie miasta. "Zabieracie nam nasze pieniądze!"

Protest na radzie miasta
Źródło: Artur Węgrzynowicz, tvnwarszawa.pl
Na sesji rady miasta władze Warszawy tłumaczyły się ze zwrotu działki na placu Defilad. Jednocześnie protestowali aktywiści ze stowarzyszenia Miasto Jest Nasze, partii Razem i komitetu lokatorów. - Zabieracie nam nasze pieniądze, gdzie jest pani prezydent, gdzie są radni Platformy? - pytali.

Sprawa dotyczy kontrowersyjnego zwrotu działki obok placu Defilad. Dziennikarze "Gazety Stołecznej" ustalili, że miasto oddało w 2012 roku cenną działkę w sercu Warszawy, choć miało podstawy, by tego nie robić. Właścicielem znacznej części gruntów był bowiem obywatel Danii, a Dania to jedno z państw, którym Polska Ludowa wypłaciła odszkodowania związane z tzw. dekretem Bieruta.

Na czwartkowej sesji ratusz tłumaczył się z kontrowersyjnej transakcji. Stanowisko władz miasta przedstawili wiceszef Biura Gospodarki Nieruchomościami Jerzy Mrygoń i wiceprezydent Jarosław Jóźwiak.

"Chcemy odpowiedzialności urzędników"

Na sali pojawili się też aktywiści i lokatorzy. - Przynieśliśmy walki do malowania i walki kuchenne, które prezentują nieprawidłowości związane z reprywatyzacją, które dzieją się w warszawskim ratuszu. Domagamy się odpowiedzialności urzędników, którzy narazili skarb miasta na ogromne straty - powiedział Jan Śpiewak.

Aktywiści wyrażali oburzenie, że na sali nie ma prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz i większości radnych Platformy Obywatelskiej. - Pani prezydent bardzo chętnie przecina szarfy i chwali się swoimi sukcesami, ale kiedy trzeba stawić czoła realnym problemom, zasłania się swoimi urzędnikami - powiedział jeden z aktywistów.

Odśpiewano Mazurka Dąbrowskiego.

Wiceprezydent wymienia osiągnięcia

Działacze nie szczędzili ostrych słów krytyki wobec Jarosława Jóźwiaka. Zarzucali kłamstwa i domagali się jego dymisji. Pytany przez dziennikarzy o komentarz, wiceprezydent powiedział: - - Zajmuję się tym obszarem niecałe dwa lata. Udało mi się w tym czasie przeforsować dwie ustawy. Jedną, która daje miastu odszkodowania. Drugą, czyli tzw. małą ustawę reprywatyzacyjną, która czeka na rozstrzygnięcie w Trybunale. Nie wiem czy któryś z moich poprzedników miał w tej kwestii tyle osiągnięć.

Jóźwiak zapewnił, że wszystkie sprawy związane z reprywatyzacją są przez ratusz sprawdzane bardzo dokładnie. – Najlepszym tego przykładem jest odzyskana działka przy Twardej. - Po pół roku szukania dokumentów znaleźliśmy akta poświadczające o tym, że sąd w Warszawie przeprowadził w sposób niewłaściwy postępowanie spadkowe – powiedział.

W Ameryce Południowej udało się odnaleźć zaginionego spadkobiercę części nieruchomości przy ulicy Twardej. Ratusz złożył wniosek o stwierdzenie nieważności co do decyzji reprywatyzacyjnej. Decyzja nie zmienia jednak sytuacji gimnazjum, które musiało się z budynku na tej ulicy wyprowadzić. Uczniowie nie wrócą na Twardą.

Wiceprezydent komentuje protest aktywistów

CZYTAJ WIĘCEJ O ZWROCIE KONTROWERSYJNEJ DZIAŁKI

Czytaj także: