W środę wieczorem zdemontowano ogrodzenie stojące od kilku dni przed budynkiem Sejmu. - Wkrótce ma zostać przywrócony normalny ruch na ul. Wiejskiej - poinformowali PAP asystujący przy akcji funkcjonariusze policji.
Płot odgradzał protestujących tam obywateli od budynku Sejmu.
Demontaż rozpoczął się chwilę po godzinie 19.00. - Fragmenty płotu były usuwane i przenoszone na specjalną paletę - opisywał Tomasz Zieliński, reporter tvnwarszawa.pl.
- Na miejscu nadal znajdowali się pikietujący, m.in. z organizacji Obywatele RP - dodał.
Wszystko przebiegało spokojnie, było nadzorowane przez funkcjonariuszy. Po godzinie 21.00 PAP poinformował, że demontaż dobiegł końca.
- Obecnie jest coraz mniej ludzi, nie ma zagrożenia, że ktoś będzie blokował tę drogę. Zapadła więc decyzja o tym, że płotki zostaną zdemontowane. Ludzi jest coraz mniej, ale będziemy tam dopóty, dopóki ludzie będą się gromadzić - powiedziała Magda Bieniak z zespołu prasowego KSP.
Montowane w nocy
Barierki pojawiły się przed Sejmem w nocy z poniedziałku na wtorek. Służby tłumaczyły to koniecznością zapewnienia drogi wyjazdowej z parlamentu.
Wtedy też policjanci przesunęli protestujących na drugą stronę ulicy Wiejskiej. Część z nich nie chciała opuścić terenu, więc zostali przeniesieni siłą.
Jak pisaliśmy na tvnwarszawa.pl, demonstrujący wykorzystywali płot do manifestowania swoich poglądów. Wieszali na nim kartki, na których zamieszczali polityczne hasła. Na jednej z nich widniał napis: "Sejm to nie szopka".
Obok bramek ustawili też "cmentarzysko pogrzebanych wartości". Nietypowa instalacja miała "upamiętniać wartości, które pogrzebał lub usiłuje pogrzebać obecny rząd". Wśród haseł umieszczonych na styropianowych płytach są m.in. demokracja, Trybunał Konstytucyjny czy wolne media. Czytaj więcej na ten temat.
W czwartek rano przed Sejmem nadal protestuje kilkanaście osób. Stoi namiot, ozdobiona choinka i koksownik:
kw/PAP/mś