Antyfaszyści przeszli przez miasto. "Nie ma zgody na nacjonalizm"

Marsz antyfaszystów dotarł do celu
Pod hasłem "Razem Przeciwko Nacjonalizmowi" manifestowali w sobotę w Warszawie antyfaszyści, wspierani m.in. przez OPZZ. W marszu z Krakowskiego Przedmieścia na Muranów przeszło - według szacunków służb porządkowych - około tysiąca osób.

"Precz z faszyzmem i nacjonalizmem", "Nigdy więcej holocaustu", "Warszawa wolna od faszyzmu", "Nacjonalizm to wojna i terror" oraz "Nadchodzą, nadchodzą antyfaszyści" - krzyczeli demonstrujący na trasie marszu, który rozpoczął się przed bramą Uniwersytetu Warszawskiego, a zakończył na Umschlagplatz, skąd w latach 1942–1943 Niemcy wywozili Żydów z warszawskiego getta do obozów zagłady m.in. w Treblince.

- Organizatorzy marszu podkreślali, że w dobie kryzysu ekonomicznego muszą zwrócić uwagę, że nacjonalizm znów podnosi głowę, rośnie niechęć do emigrantów. Dlatego tez tak ważny jest głos sprzeciwu wobec poglądom faszystowskim – mówił Adam Krajewski, reporter TVN 24, który obserwował marsz.

Marsz antyfaszystów

"Narastają tendencje faszystowskie"

Na manifestacji obecna była m.in. wicemarszałek Sejmu Wanda Nowicka. Powiedziała dziennikarzom, że 9 listopada to nie tylko dzień pamięci o zbrodniach popełnionych przez faszystów w czasie Nocy Kryształowej, ale też "dzień rozwagi i ostrzeżenia dla nas, żyjących w Polsce w XXI wieku".

- Tendencje nacjonalistyczne, czasem trącące o faszystowskie, pojawiają się i narastają w Polsce. Mamy z tym do czynienia na co dzień i w Białymstoku, i we Wrocławiu, i w Poznaniu. Nacjonaliści utrudniają debaty na uniwersytecie, wyrzucają cudzoziemców z domów, posuwają się do strasznych zachowań wobec cudzoziemców, gejów, lesbijek i feministek, i na to nie ma zgody - powiedziała Nowicka.

W jej ocenie polskie władze powinny wyciągnąć lekcję z historii i "nie przespać takiego momentu, w którym zjawisko nacjonalizmu stanie się nie do opanowania".

Marsz antyfaszystów

"Razem Przeciwko Nacjonalizmowi"

Do marszu przyłączyło się OPZZ; centrala poprosiła o udział członków związków zrzeszonych w Porozumieniu.

Wiceszef OPZZ Andrzej Radzikowski tłumaczy, że jego związek przyłączył się do sobotniej manifestacji, bo 11 listopada "ma dziś już nadmiar imprez". - A chcielibyśmy zwrócić uwagę społeczeństwa na zagrożenia, jakie niosą ze sobą faszyzm i nacjonalizm. Dziś mamy 70. rocznicę Nocy Kryształowej, która otworzyła Hitlerowi drogę do władzy; a otworzyła dlatego, że było przyzwolenie społeczne na takie działania - powiedział PAP Radzikowski. Podkreślił, że dla związków bardzo ważna jest idea równego traktowania wszystkich ludzi.

W demonstracji uczestniczyła też Pracownicza Demokracja.

Trasa marszu wiodła ulicami: Królewska, Grzybowska, Żelazna, Nowolipie, Smocza, Nowolipki, al. Jana Pawła II, Dzielna, Karmelicka, Stawki, Andersa i Dawidowskiego.

"To my - lewackie k...."

- Tolerancja wobec nacjonalizmu i przemocy może doprowadzić do takich wydarzeń, jakie miały miejsce 75 lat temu w Niemczech - podkreślali antyfaszyści.

Uczestnicy mieli ze sobą transparenty, na których napisano m.in.: "To my - lewackie k...., żydokomuna, homoterroryści; upajamy się waszą głupotą, zatrzymamy was naszym śmiechem", "Obudźmy miasto z koszmaru, odbierzmy faszystom ulice", "Odruchodnarodowy". Na innych znajdowały się hasła domagające się delegalizacji ONR i Młodzieży Wszechpolskiej.

Marsz antyfaszystów

Było spokojnie

Trwająca ok. dwie i pół godziny demonstracja przebiegła bardzo spokojnie. Manifestujących ochraniała policja, w tym wyróżniający się specjalnymi kamizelkami policjanci z "zespołu antykonfliktowego".

Na końcu marszu odczytano relację świadków przejścia Janusz Korczak wraz z wychowankami z Domu Sierot na Umschlagplatz 5 sierpnia 1942 r., a także fragment "Kwiatów Polskich" Juliana Tuwima z okazji przypadającej 27 grudnia 60. rocznicy śmierci poety.

W rocznicę Nocy Kryształowej

Marsz odbył się w 75. rocznicę Nocy Kryształowej - w nocy z 9 na 10 listopada 1938 r. w hitlerowskich Niemczech doszło do pogromów Żydów inicjowanych przez ówczesne władze.

Filip Ilkowski z koalicji "Razem Przeciwko Nacjonalizmowi" mówił wcześniej PAP, że w ciągu ostatnich 20 lat z powodów narodowościowych w Polsce zabito kilkadziesiąt osób, a setki pobito. Na stronie internetowej stowarzyszenia "Nigdy Więcej" można znaleźć kronikę tych wydarzeń pod nazwą "Brunatnej Księgi" fizycznych i werbalnych aktów prześladowań ze strony nacjonalistów od 1996 roku.

PAP/lata/b/ij

Czytaj także: