Już nie tylko na bulwarach, ale też na Poniatówce będzie można wkrótce legalnie spożywać alkohol. Taką decyzję podjęli w czwartek warszawscy radni. Nie byli jednak jednomyślni. Na sesji pojawili się też mieszkańcy, którzy narzekali na brud, hałas i rozróby pijących nad Wisłą warszawiaków.
Pomysł wyłączenia Poniatówki ze strefy zakazu spożywania alkoholu wyszedł z klubu radnych Platformy Obywatelskiej. Wcześniej władze Warszawy mówiły, że wstrzymają się z taką decyzją - najpierw ocenią, jakie skutki przyniosła legalizacja alkoholu na lewym brzegu.
- Dziękuję za tę inicjatywę, bo ona sankcjonuje to, co i tak dzieje się w tym miejscu. Co więcej, po naszym ostatnim głosowaniu [w spawie swobody picia na bulwarach - red.] wielu mieszkańców zgłaszało się z prośbą, żeby po drugiej stronie Wisły też taka możliwość była - powiedziała niezależna radna Paulina Piechna-Więckiewicz.
Zgodził się z nią radny Piotr Guział i zasugerował, że rada mogłaby pójść za ciosem, i umożliwić legalne picie alkoholu również na polance za Lasem Kabackim, gdzie mieszkańcy często się spotykają, bawią i urządzają grilla.
"Wy nie macie pojęcia, jak wygląda picie nad Wisłą"
Przyjazna dyskusja dobiegła końca, kiedy głos zabrała Elżbieta Sobiczewska, reprezentująca jedną ze wspólnot mieszkaniowych przy ulicy 3 maja na Powiślu. Kobieta odniosła się wprawdzie nie do picia na Poniatówce, lecz na bulwarach. Niemniej jednak, nie pozostawiła na ich bywalcach suchej nitki.
- Wy nie macie pojęcia, jak wygląda spożywanie alkoholu nad Wisłą i na bulwarach. Od piątku do niedzieli jest tam istny armagedon. Tam nie ma żadnych rodzin z dziećmi. Jest młodzież, która przez cały weekend wędruje z torbami pełnymi alkoholu, a kiedy im się kończy, wszyscy lądują na stacji benzynowej - mówiła mieszkanka.
To, jak wygląda pobliska stacja pokazywaliśmy niedawno na tvnwarszawa.pl.
Sobiczewska narzekała na brak reakcji ze strony policji i straży miejskiej. Przekonywała, że młodzież "wrzeszczy, brudzi i niszczy samochody". - Ja w niedzielę, chcąc wyjechać samochodem, muszę wyjść z szufelką i posprzątać, bo nie mam jak się ruszyć - krzyczała zdenerwowana kobieta. I zaapelowała do radnych, że jeśli chcą znosić zakaz picia alkoholu, powinni zadbać również o monitoring i dodatkowe patrole służb.
"Nie reagujecie"
W zamian nie uzyskała żadnych konkretnych zobowiązań, co wykorzystał radny PiS Dariusz Figura. - Dla mnie najważniejszy jest porządek i bezpieczeństwo. Jeśli nie potrafimy tego zapewnić, powinniśmy się poważnie zastanowić, zanim rozszerzymy strefę wolną od zakazu w innych miejscach. Pani przyszła z konkretnymi problemami, a państwo milczycie - powiedział.
Przedstawiciele Platformy Obywatelskiej przekonywali, że problem mogłaby rozwiązać poprawka do ustawy o wychowaniu w trzeźwości, która umożliwiłaby skrócenie sprzedaży alkoholu w poszczególnych punktach (a nie dla całej dzielnicy, jak to jest obecnie). Zadeklarowali, że propozycję takiej poprawki zgłoszą w parlamencie.
Uchwała przyjęta
Ostatecznie, po kilkudziesięciominutowej debacie radni przyjęli uchwałę umożliwiającą picie alkoholu na Poniatówce. Chodzi o teren o szerokości od brzegu Wisły "do najbliższej zachodniej granicy gruntowej ścieżki rekreacyjnej o nawierzchni z kruszywa mineralnego, oznakowanej słupkami Wiślanego Systemu Informacyjnego".
Za przyjęciem uchwały było 35 radnych, przeciwko 17, a jedna osoba wstrzymała się od głosu.
Uchwała zacznie obowiązywać 14 dni od momentu opublikowania jej w Dzienniku Urzędowym Województwa Mazowieckiego przez wojewodę Zdzisława Sipierę.
Tymczasem w najbliższy piątek (20 kwietnia) wejdzie w życie uchwała zezwalająca na legalne picie piwa na bulwarach. Decyzję w tej sprawie radni podjęli miesiąc temu. CZYTAJ WIĘCEJ
Rada miasta o alkoholu na bulwarach
Rada miasta o alkoholu na bulwarach
Rada miasta o alkoholu na bulwarach
kw/b
Źródło zdjęcia głównego: UM Warszawa