Skatepark ogrodzony blaszanym płotem. W miejscu, gdzie miały stać nowe latarnie, tylko kable. Większość atrakcji podziwiać można tylko na wizualizacjach, choć miały być gotowe półtora roku temu. Czemu prace w parku Herberta utknęły w martwym punkcie?
Urząd dzielnicy Bielany musi szukać nowego wykonawcy modernizacji parku Herberta. Teren między Duracza i Perzyńskiego miał być - według zapowiedzi ratusza - w pełni dostępny dla mieszkańców jeszcze pod koniec sierpnia... 2018 roku. Ale do dzisiaj jego część jest ogrodzona, a elementy drogi rowerowej czy wybiegu dla psów, które zdążył postawić wykonawca, niszczeją.
Na miejscu był reporter tvnwarszawa.pl Mateusz Szmelter. - Prace są niedokończone. Z ziemi wystają kable, prawdopodobnie pod nowe latarnie. Część terenu jest wygrodzona blaszanym ogrodzeniem - opisuje.
Metamorfoza parku za prawie cztery miliony złotych
Projektem modernizacji parku jeszcze w 2017 roku chwalił się ówczesny burmistrz Bielan Tomasz Mencina. Plan wyglądał imponująco: mały amfiteatr, skatepark z prawdziwego zdarzenia i bezpieczny przejazd rowerowy. "Metamorfozę przejdzie park Herberta, na który przeznaczymy w 2017 r. dodatkowe 500 tys. zł, a całkowity koszt tej inwestycji to aż 3,8 mln zł" - zapowiadał burmistrz na oficjalnej stronie urzędu dzielnicy w maju 2017.
Wykonawca został wybrany, prace ruszyły. Ale wkrótce okazało się, że nie idą zgodnie z harmonogramem. W grudniu 2018 roku urząd dzielnicy zadecydował o zerwaniu umowy z firmą. Dlaczego?
Tak będzie wyglądał nowy Park Herberta #ZielonaWarszawa #ZmieniamyBielany #Bielany #Warszawa @ZielonaWwa pic.twitter.com/AVyn6mPbGw
— Tomasz Mencina (@TomaszMencina) November 17, 2017
"Prace niezgodne z założeniami projektowymi"
- Wykonawca modernizacji parku Herberta niektóre prace zrealizował niezgodnie z założeniami projektowymi, co potwierdziła opinia techniczna opracowana przez niezależnego rzeczoznawcę. Z tego tytułu wykonawcy zostały naliczone kary umowne w wysokości blisko miliona złotych - tłumaczy Bartłomiej Frymus z wydziału kultury i promocji urzędu dzielnicy.
- Po usunięciu firmy z placu budowy dzielnica zleciła miedzy innymi inwentaryzację wykonanych robót, dodatkowe badania techniczne i opracowanie projektów zamiennych. Dopiero po wykonaniu tych zadań było możliwe rozpisanie przetargu, który wyłoni nowego wykonawcę modernizacji parku. Otwarcie ofert zaplanowano 18 lutego - dodaje.
Skarżyli się na "hałas i uciążliwości zapachowe"
Jedyna ukończona przez wykonawcę inwestycja na terenie parku to wybieg dla psów. Po jego otwarciu, w sierpniu 2018 roku, mieszkańcy od razu zaczęli jednak narzekać na jakość wykonania. "Z 4 zabawek na torze 3 są wykonane źle (…) Jedynie slalom, czyli wbite w ziemie paliki były ok. Poza tym ogrodzenie już uszkodzone - nie wiem czy to wina wandali, czy jednak materiały użyte do ogrodzenia są tak złej jakości, że już zdążyły się wypaczyć" - napisała jedna z mieszkanek na facebookowej stronie parku.
Szybko pojawiły się wątpliwości co do lokalizacji wybiegu przy ulicy Perzyńskiego. Zapadła decyzja o zmianie miejsca. - Ze względu na bliską lokalizację z budynkiem wielorodzinnym, do urzędu wpływały skargi mieszkańców na hałas i uciążliwości zapachowe. Uwzględniając zgłoszenia, podjęto decyzję o jego przeniesieniu. Wybieg zaprojektowano w nowym miejscu od ulicy Romaszewskiego. Niestety urządzenia zamontowane tam przez poprzedniego wykonawcę zostały bardzo szybko zniszczone – tłumaczy Frymus.
Pawilon dla matek, ogród kwiatowy, huśtawki
Urząd wyjaśnia też, że skatepark został ogrodzony ze względów bezpieczeństwa. - Naprawa wybiegu dla psów i dokończenie skateparku nastąpi po wyłonieniu nowego wykonawcy - zapowiada Frymus.
Będą też inne atrakcje. Jak wylicza rzeczniczka urzędu dzielnicy Magdalena Borek, w parku pojawią się między innymi: pawilon dla matek z dziećmi, siatki do wspinania, ogród kwiatowy, huśtawki typu "opona", "ptasie gniazdo" czy "bobas", a także hamak, panel edukacyjny i piaskownica.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Mateusz Szmelter / tvnwarszawa.pl