Rosyjski satelita rozpadł się na orbicie okołoziemskiej. Jak przekazała NASA, w wyniku tego zdarzenia powstało ponad 100 odłamków, które mogły zagrozić bezpieczeństwu astronautów z Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Do zdarzenia doszło w środowy wieczór.
Jak podała w czwartek po południu agencja informacyjna Reuters, na orbicie okołoziemskiej rozpadł się rosyjski satelita, prawdopodobnie Resurs P1. Do zdarzenia doszło w środę wieczorem czasu wschodniego letniego - w Polsce była wtedy czwartkowa noc.
Reuters informował, powołując się na firmę LeoLabs zajmującą się tworzeniem systemów koordynacji ruchu kosmicznego, że amerykańskie radary wykryły rosyjskiego satelitę, za którym ciągnęła się chmura śmieci.
Musieli szukać schronienia
Agencja, powołując się na amerykańskie dowództwo kosmiczne i NASA, przekazała, że urządzenie było nieaktywne. Satelita rozpadł się na ponad 100 kawałków. Zgodnie z procedurą bezpieczeństwa, przebywający na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej musieli tymczasowo schronić się wewnątrz kapsuł transportowych, na pokładzie których przylecieli na ISS.
"Centrum dowodzenia misją kontynuowało monitorowanie odłamków, a po około godzinie załoga otrzymała pozwolenie na opuszczenie kapsuł, a stacja wznowiła normalną pracę" - przekazała NASA.
Resurs P1 trafił na orbitę w 2013 roku i służył do wykonywania zdjęć satelitarnych w wysokiej rozdzielczości. Został wycofany z użytku w 2022 roku. Przyczyna rozpadu satelity pozostaje nieznana.
Źródło: Reuters, NASA, Forbes
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock