Boliwijczyk Jhonatan Acosta został odnaleziony po 31 dniach spędzonych w dżungli. Mężczyzna zgubił się w lesie podczas polowania, bez odpowiedniego sprzętu i zapasów. Aby przetrwać, był zmuszony samodzielnie szukać pożywienia, a jego posiłki składały się z dżdżownic i owadów.
23 stycznia Jhonatan Acosta, boliwijski rolnik uprawiający kakaowce, wybrał się ze znajomymi na polowanie do dżungli w pobliżu miejscowości Baures. W trakcie wyprawy oddzielił się jednak od swoich przyjaciół i został sam w obliczu groźnej natury, bez zapasów, latarki i z tylko jednym pociskiem w magazynku swojej strzelby.
Insekty i woda z butów
Na mężczyznę czyhało wiele niebezpieczeństw - od mieszkańców dżungli po trudności ze znalezieniem pożywienia i wody. Acosta był zmuszony zbierać deszczówkę do picia we własnych butach i jeść to, co znalazł: czasami były to słodkie owoce przypominające papaję, a czasami mniej przyjemne rzeczy.
- Jadłem dżdżownice, owady. Nie macie pojęcia, przez co musiałem przejść, żeby przeżyć te wszystkie dni - opowiadał w rozmowie z lokalnym nadawcą Unitel TV.
Acosta opowiadał, że w dżungli niejednokrotnie stawał oko w oko z dzikimi zwierzętami, w tym z jaguarem. Ostatni pocisk ze strzelby zużył w celu przepłoszenia stada pekari, zwierząt przypominających dziki. Walkę o przetrwanie utrudniał fakt, że czwartego dnia po zaginięciu mężczyzna zwichnął kostkę, przez co miał poważne problemy z poruszaniem się.
Ratunek po 31 dniach
Los uśmiechnął się do Acosty w sobotę, 25 lutego, kiedy to usłyszał przechodzącą niedaleko ekipę ratunkową i podążył w jej kierunku. Po uratowaniu został przewieziony do szpitala, gdzie otrzymał pomoc medyczną.
- To jest niewiarygodne. Nie mogłem uwierzyć, że ludzie wciąż mnie szukają po tak długim czasie - powiedział Acosta.
Według lokalnych mediów, w trakcie swojej wędrówki po dżungli Acosta stracił około 17 kilogramów, ale poza tym był w zadziwiająco dobrym stanie fizycznym - nie dolegało mu nic poza zwichniętą kostką i odwodnieniem.
Źródło: Reuters, BBC