W weekend przez południowo-wschodnie stany USA przetoczyło się 38 tornad. Bilans ofiar gwałtownej aury wzrósł do czterech - podała stacja ABC News.
Gwałtowne burze i tornada nawiedziły w weekend południowo-wschodnie stany USA. Zginęły co najmniej cztery osoby - podała w poniedziałek stacja ABC News powołują się na amerykańskich urzędników. Wcześniej informowaliśmy o dwóch ofiarach śmiertelnych.
Od soboty do niedzielnego popołudnia w stanach Arkansas, Georgia, Luizjana, Missisipi, Karolina Północna i Teksas pojawiło się 38 tornad.
Ofiary śmiertelne
Tate Reeves, gubernator Missisipi, poinformował w niedzielę o śmierci jednej osoby w hrabstwie Adams. - W hrabstwach Franklin, Simpson i Wayne rannych zostało co najmniej 10 osób - dodał. Później gubernator opublikował w mediach społecznościowych oświadczenie, w którym napisał o kolejnej ofierze śmiertelnej.
"Z przykrością informuję, że odnotowano drugą ofiarę śmiertelną, tym razem w hrabstwie Lowndes. Modlimy się za jej rodzinę" - napisał Reeves. W niedzielę w Missisipi ponad 65 tysięcy domów było pozbawionych prądu.
Trzecią ofiarę śmiertelną odnotowano w hrabstwie Brazoria w Teksasie, a czwartą w hrabstwie Iredell w Karolinie Północnej. W tym ostatnim stanie zginął 70-letni mężczyzna. Na jego ciężarówkę spadło drzewo.
- W wyniku gwałtownej aury wiele budynków i szkół zostało zniszczonych - powiedział w rozmowie z ABC News Dan Davis, burmistrz miasta Manvel w Teksasie. Dodał, że wiele osób mieszkających na wschód od Manvel nie ma dostępu do bieżącej wody.
Źródło: Reuters, ABC News
Źródło zdjęcia głównego: Reuters