W ostatnich dniach południową Albanię nawiedziły intensywne opady deszczu, które doprowadziły do podniesienia się poziomu rzek. W sobotę we wsi Cuke w okręgu Saranda rzeka Bistrica przerwała wał przeciwpowodziowy, przez co zalane zostały okoliczne wsie i znajdujące się w nich gospodarstwa.
Powódź zabiła prawie 1000 zwierząt
Woda zalała między innymi gospodarstwo Doriana Rrjepaja, zabijając około 450 jagniąt i 400 dorosłych owiec. Hodowca nie mógł pogodzić się ze stratą.
- Jest około 450 martwych jagniąt, 250 owiec z naszej rasy i kolejne 150 owiec z innej rasy. Szkody są ogromne. Straciliśmy całą paszę, jaką mieliśmy dla zwierząt. Kukurydzę, trawę, wszystko. Wszystko. Straciłem nadzieję. Jestem załamany. Wszystko, na co pracowałem przez 25 lat, poszło na marne - przyznał Rrjepaj, wywożąc z farmy ocalałe zwierzęta.
W innym miejscu okręgu Saranda woda uwięziła w owczarniach czterech pasterzy i dziesiątki zwierząt. Dzięki interwencji służb udało się zapobiec ofiarom.
Trudna sytuacja panowała także w okolicach miasta Konispol, gdzie w miejscowości Vila wylała rzeka Pavell. Doprowadziło to do odcięcia od świata sześciu wsi.
Ofiara śmiertelna i ewakuacje
W niedzielę albańskie ministerstwo obrony poinformowało, że w wyniku powodzi zginęła jedna osoba. To 75-letnia mieszkanka południowo-wschodniej części kraju. Ekipy ratownicze kontynuowały działania w całym regionie. Władze ewakuowały 25 rodzin z miejsc najbardziej narażonych na zalanie. Zakwaterowano je w namiotach.
Powódź poskutkowała także poważnymi utrudnieniami w transporcie. W niedzielę poziom wody w wielu miejscach zaczął opadać, dzięki czemu część dróg ponownie stała się przejezdna. Ministerstwo poinformowało, że służby i wojsko pracują nad ustabilizowaniem infrastruktury, usuwaniem osuwisk, przywracaniem dostaw energii elektrycznej i zapewnieniem bezpieczeństwa mieszkańcom.
Autorka/Autor: Krzysztof Posytek
Źródło: Reuters, Pamfleti, Albanian Daily News
Źródło zdjęcia głównego: Reuters