W niedzielę do Polski dotrze niż genueński, który przyniesie ze sobą deszcz. Opady, tak potrzebne o tej porze roku, nie opuszczą nas tak szybko. W kolejnych dniach pojawią się w wielu regionach kraju. Synoptyk tvnmeteo.pl Tomasz Wakszyński sprawdził najnowsze prognozy, gdzie deszczu będzie najwięcej.
Jak wyjaśnił synoptyk tvnmeteo.pl Tomasz Wakszyński, nad Europą przemieszcza się niż Volker, który otrzymał także międzynarodową nazwę Martinho. Obecnie znajduje się on w rejonie Zatoki Biskajskiej. Związany z niżem front przynosi intensywne, miejscami ulewne opady na Półwyspie Iberyjskim, a w sobotę najintensywniejsza głęboka konwekcja prognozowana jest na froncie chłodnym, głównie we Francji.
Czytaj dalej: Hiszpania pod wodą. Problemy z dojazdem do Madrytu
Niebezpieczna "kropla chłodu"
Dlaczego ten niż jest taki istotny i niebezpieczny? Jest to powiązane z bardzo wąską zatoką chłodu, w meteorologii czasem nazywaną "kroplą chłodu", która łączy ten niż z z innym tego typu zjawiskiem znad Islandii. W ten sposób tworzy się wyraźna granica miedzy powietrzem chłodnym a cieplejszym. Powoduje to wzrost wilgoci oraz wszelkich możliwych parametrów termodynamicznych, co wskazuje na możliwość tworzenia się rozbudowanych układów konwekcyjnych, dających intensywne zjawiska.
- Ta kropla chłodu jest bardzo dobrze widoczna na analizach swobodnej atmosfery, na mapach przedstawiających temperatury na wysokości około 1,5 kilometra oraz rozkład geopotencjału na wysokości około pięciu kilometrów - przekazał Wakszyński. - Na tej wysokości widzimy główny kierunek napływu mas powietrza oraz rozbudowę ośrodków barycznych w pionie, zaś rozkład termiczny niezaburzony przyziemnymi elementami najlepiej sprawdza się na wysokości 1,5 kilometra. W rejonie Zatoki Biskajskiej widać wąską zatokę chłodu ostro wbijającą się od północy - dodał.
Opady w Polsce. Gdzie spadnie najwięcej deszczu
Synoptyk dodał, że w niedzielę na pofalowanym froncie chłodnym, towarzyszącym niżowi Volker/Martinho w rejonie Alp i Zatoki Genueńskiej, utworzy się wtórny niż. Zasobny w wilgoć układ ma stopniowo kierować się w naszą stronę. Pierwsze opady powinny się pojawić najbliższej nocy na krańcach południowych, a w niedzielę centrum tego niżu znajdzie się coraz bliżej, wieczorem sięgając granicy Czech i Polski.
Związane z nim opady i kolejne zafalowania w następnych dniach będą szczególnie znaczące w południowo-wschodniej części kraju. Należy jednak podkreślić, że najprawdopodobniej okażą się mniej niebezpieczne od tych w Hiszpanii czy Francji. W perspektywie najbliższych dni potrzebny deszcz pojawi się w całym kraju.
Sumy opadów do czwartku włącznie powinny rozłożyć się następująco: na północnym zachodzie spadnie do 2-7 litrów na metr kwadratowy, a na południowym wschodzie - 15-20 l/mkw., a lokalnie 30-40 l/mkw. Dodatkowo w górach można spodziewać się deszczu ze śniegiem, a wysoko samego śniegu. W południowej Polsce pojawić się mogą także rozbudowane chmury konwekcyjne z wyładowaniami, szczególnie późnym wieczorem w niedzielę oraz w godzinach popołudniowych w poniedziałek.
Źródło: tvnmeteo.pl
Źródło zdjęcia głównego: Voyagerix/Shutterstock