Marznące mgły, które ograniczą widzialność nawet do 200 m, będą głównym problemem, z jakim zmagać się będą zmotoryzowani. Do południa powinny jednak ustąpić, dzięki czemu warunki drogowe znacznie się poprawią.
Z widzialnością ograniczoną do nawet 100 metrów będą się w środowy poranek zmagać kierowcy. Potem się rozpogodzi, jednak złe warunki biometeo nikomu nie pozwolą czuć się komfortowo za kółkiem.
Ponieważ nad Polską zalega tzw. zgniły wyż, który przytrzyma wilgoć przy powierzchni ziemi, w pierwszej części dnia należy liczyć się z mgłami i z zachmurzeniem. Po południu wszędzie powinno być już pogodnie. Na termometrach zobaczymy maksymalnie 10 st. C.
W nocy i nad ranem wystąpią idealne warunki do powstania gęstej mgły: niewielka prędkość wiatru i duża wilgotność w warstwie powietrza od ziemi do ok. 1000 m. Temperatura w nocy spadnie do 0 st. na Podlasiu i Kielecczyźnie, 1 st., 2 st. w centrum. Na obszarach podgórskich możliwy spadek temperatury do ok. -4 st., przy gruncie nawet do -7 st. Mgła po południu już utworzyła się w rejonie Zatoki Pomorskiej.
Nadchodzące dni będą do siebie bardzo podobne. Poranki upłyną pod znakiem chmur i mgieł, popołudniami ma być już z kolei pogodnie. Termometry pokażą wysokie, jak na listopad, wartości. Dopiero w niedzielę aura się popsuje.
We wtorek kierowcy będą się zmagać z porannymi utrudnieniami na drogach. Mgły i zamglenia lokalnie mogą ograniczyć widzialność do 100 m. W ciągu dnia warunki się poprawią i pogoda nie powinna przeszkadzać w podróżach.
Po ustąpieniu porannych mgieł w ciągu dnia wyż przyniesie nam rozpogodzenia. Tylko na południowym wschodzie rano może się mocno chmurzyć, a nawet mżyć, ale w ciągu dnia przejaśni się również w tym regionie. Nadal będzie dość ciepło - do 10 st. C.
Przed nami dwa tygodnie bardzo dobrej pogody. Jesień pokaże swoje łaskawe oblicze: ze sporą porcją słońca i wysokimi jak na listopad temperaturami. - To będzie monotonna, dobra pogoda - komentuje synoptyk TVN Meteo, Artur Chrzanowski. Spore ochłodzenie nadejdzie dopiero pod koniec miesiąca.
Poniedziałkowy poranek w Łodzi był bardzo mglisty. Na szczęście obyło się bez ingerencji tego zjawiska atmosferycznego w pracę miejscowego lotniska. Jedynymi, którzy zmagali się z mgłą, byli tak naprawdę łódzcy kierowcy.
Południe, południowy wschód, a także regiony nadbałtyckie - to tu w poniedziałek możemy się jeszcze spodziewać opadów. Dzień zapowiada się ciepło - słupki rtęci podskoczą nawet do 11 st. Celsjusza na Dolnym Śląsku. Ponadto synoptycy zapowiadają, że nad morzem może silniej powiać.
W kilku regionach kraju popada, przez co zmotoryzowani mogą mieć trudności w poruszaniu się po drogach. Na ogół jednak będzie pogodnie, choć wietrznie. Ponieważ ciśnienie zacznie powoli spadać, kierowcom może dokuczać senność.
W Święto Niepodległości dla wielu z nas zaświeci słońce. Jedynie na zachodzie, a miejscami i na północy Polski, może popadać. Będzie ciepło, bo z temperatura dochodzącą do 14 st. C na Rzeszowszczyźnie.
Podczas najbliższych cieszyć się będziemy spokojną jesienią. W niedzielę i w poniedziałek popada tylko lokalnie. Od wtorku do czwartku ma z kolei się chmurzyć i mglić, jednak tylko o poranku. Temperatura dopisze - w ciągu nadchodzących pięciu dni będzie się wahać od 6 do 14 st. Celsjusza.
Gęste mgły od rana zalegały nad Polską. Widzialność ograniczona była nawet do 100 metrów. Teraz mgły powoli rozpraszają się, powinny całkowicie zaniknąć do południa.
W sobotni poranek kraj zdominowała gęsta mgła. Ogranicza widzialność do 100-200 metrów, miejscami nawet do 50 m. Z godziny na godzinę powinna ustępować. Około południa rozpogodzi się i będzie słonecznie. Termometry pokażą maksymalnie 13 st. C.
W sobotę rano kierowcy napotkają trudne warunki drogowe. Jazdę będą utrudniały gęste mgły ograniczające widzialność do 100-200 metrów. Mgły stopniowo ustąpią i po południu na niebie pojawi się spora dawka słońca. Zerwie się jednak silny wiatr.
Czeka nas deszczowy piątek. Opady, miejscami przelotne, prognozowane są na obszarze całej Polski. Najcieplej będzie na północnym zachodzie, gdzie termometry pokażą 11 st. C.
Niebawem 11 listopada. Symboliczna data. Dla uczestników tamtych wydarzeń i ich dzieci znamienna i bardzo ważna. W kolejnych pokoleniach jej znaczenie powoli się zaciera.
Weekendową aurę trudno opisać jednym zdaniem. Będą pogodowo przyjemne momenty, ale i takie, które zatrzymają nas w domach. Pozytywną informacją jest to, że czeka nas ocieplenie. Na termometrach zobaczymy nawet 15 st. C. Niestety ociepleniu towarzyszyć będą opady deszczu i silny wiatr z południa.
Na dobre warunki drogowe mogą dziś liczyć tylko podróżujący po trasach na południu kraju. W pozostałych regionach będzie deszczowo, a na drogach ślisko. Kierowcy powinni pamiętać o silnym wietrze dochodzącym do 60 km/h.
Czeka nas kolejny dzień z chmurami, deszczem i dość silnym wiatrem. Takie warunki zdominują większą część kraju - pogodnie będzie tylko na południu. Za to temperatury nie będą dokuczliwe, termometry pokażą od 7 do 10 st. C.
W środę deszcz zmoczy drogi w całym kraju. Najintensywniejsze opady synoptycy zapowiadają w Polsce południowo-wschodniej. Ma tam spaść nawet 5 litrów na metr kwadratowy. Uwaga, drogi będą śliskie, a widzialność ograniczona.