- Największym zagrożeniem dla niektórych gatunków jest nieświadomy turysta - podkreślali w poniedziałek uczestnicy konferencji z okazji Dnia Ochrony Środowiska. By nie przyczyniać się do handlu gatunkami zagrożonymi, nie należy kupować pamiątek wykonanych z części zwierząt.
O problemach związanych z ochroną gatunków zagrożonych mówili uczestnicy konferencji zorganizowanej w Warszawie w związku z przypadającym w poniedziałek światowym Dniem Ochrony Środowiska.
Współpraca dla ochrony
Zakaz handlu gatunkami zagrożonymi w Polsce wynika z podpisania przez nasz kraj Konwencji Waszyngtońskiej CITES w 1991 r. W Polsce przepisy karne obowiązują od 1997 roku. Za przestępstwo uznaje się przewóz i sprzedaż gatunków zagrożonych wyginięciem, chronionych postanowieniami konwencji waszyngtońskiej.
18 tysięcy żywych okazów
Od 1998 r. w Polsce służba celna ok. 3 tys. razy wykryła przypadki przemytu gatunków zagrożonych.
- Zatrzymano ok. 300 tys. okazów roślin i zwierząt, w tym ok. 18 tys. żywych zwierząt - informował krajowy koordynator ds. CITES, Rafał Tusiński z Departamentu Polityki Celnej Ministerstwa Finansów. - Konwencja waszyngtońska chroni gatunki zagrożone z powodów komercyjnych, z różnych powodów ciekawe dla człowieka. Sam popyt, działania kłusownicze i handel sprawiają, że pewne gatunki przestają normalnie funkcjonować w swoim środowisku - podkreślił Tusiński.
Konwencja obowiązuje już dość długo, "a jednak służby, które zajmują się ochroną granic i przestrzeganiem prawa, cały czas mają wiele do zrobienia", podkreślił na konferencji wiceminister środowiska Sławomir Mazurek. Jak wyjaśnił, wciąż zatrzymywane są eksponaty pochodzące z nielegalnego handlu zwierzętami z gatunków zagrożonych.
Nie kupuj torebek, nie zabieraj muszelek
- Kiedy jedziemy na wycieczkę do Londynu kupujemy figurkę Big Bena, w Paryżu breloczek z miniaturą Wieży Eiffla. Ale w Afryce, Ameryce Południowej czy Azji nie ma takich sklepów pamiątkarskich. Tam pamiątki są inne - mówił kierownik Referatu Komunikacji Społecznej i koordynator ds. CITES Piotr Tałałaj z Izby Celnej w Warszawie.
Z zagranicznych wycieczek turyści przywożą różne "pamiątki": koralowce, muszle przetaczni, torebki z krokodyli czy pytonów.
- Te gatunki są zagrożone wyginięciem, bo jest na nie popyt, kształtowany przez turystów - zaznaczył Tusiński. - Aby uniknąć nieświadomego uczestnictwa w handlu gatunkami zagrożonymi, należy przestrzegać jednej prostej zasady: nie kupować niczego, co wygląda jak część zwierzęcia - zaznaczył w rozmowie z PAP dyrektor Miejskiego Ogrodu Zoologicznego w Warszawie, dr Andrzej Kruszewicz.
Na początku było więcej
- W związku z obowiązywaniem konwencji CITES w Polsce prowadzone są działania kontrolne i edukacyjne - powiedział Trusiński. Jeśli chodzi o kontrolę, największy wzrost zatrzymań na granicach obserwowano w pierwszych latach, kiedy celnicy stopniowo uczyli się rozpoznawania gatunków zagrożonych. Uczyli się też rozpoznawania imitacji, np. odróżniania kości mamuta od kości bydła domowego albo wyrobów ze skóry bydlęcej (wykonanej na wzór skóry węża) od oryginału.
Czasami celnicy natrafiają na przemyt żywych zwierząt. Odsyłanie ich na wolność jest jednak bardzo trudne. Zatrzymane zwierzęta przekazywane są jednak do specjalnego ośrodka rehabilitacji CITES w Miejskim Ogrodzie Zoologicznym w Warszawie.
Mądre zaplecze
- Ogród zoologiczny ma potencjał intelektualny, jeśli chodzi o opiekę nad tymi zwierzętami, m.in. dzięki współpracy z odpowiednimi lekarzami. Ma też odpowiednie kontakty w świecie, które w przyszłości mogą umożliwić "przerzucenie" tych zwierząt z powrotem do natury - mówił dyrektor ZOO dr Kruszewicz.
Dzień Ochrony Środowiska został ustanowiony przez ONZ w 1972 r. Tematem tegorocznego Dnia jest walka z nielegalnym handlem gatunkami zwierząt zagrożonych wyginięciem. ONZ promuje go pod hasłem "Go Wild for Life". Dzień świętuje ponad 100 krajów, w tym Polska. Poniedziałkową konferencję zorganizował Klub Publicystów Ochrony Środowiska EKOS.
Autor: msb/map / Źródło: PAP