Rekin zaatakował i zabił surfera u środkowych wybrzeży Kalifornii - poinformowały amerykańskie władze. To drugie tego typu tragiczne zdarzenie w tym miejscu w czasie dwóch lat.
Według informacji biura szeryfa w mieście Santa Barbara do zdarzenia doszło w okolicach bazy lotniczej Vandenberg. - Został potwierdzony atak rekina i potwierdzony zgon - powiedziała rzeczniczka policji, Melissa Jaramillo.
Gatunek nieznany
W oświadczeniu poinformowano, że po wyciągnięciu mężczyzny z wody przeprowadzono akcję ratowniczą. W wyniku odniesionych obrażeń mężczyzna zmarł. Po wypadku zamknięto pobliską plażę.
Dotychczas nie udało się ustalić, jaki gatunek rekina zaatakował mężczyznę. - Nie sądzę, by świadkowie wypadku byli w stanie dokładnie opisać szczegóły zdarzenia - powiedziała rzeczniczka biura szeryfa.
Częste ataki
Według specjalistów ataki rekinów na ludzi, przede wszystkim żarłaczy białych, są na zachodnim wybrzeżu USA rzadkością. Rocznie zdarza się ich zaledwie kilka. Najczęstszymi ofiarami są właśnie surferzy.
Równo dwa lata temu na tej samej plaży rekin zaatakował 19-latka. Mężczyzna zmarł w wyniku odniesionych ran.
Autor: adsz/ŁUD / Źródło: ENEX, Reuters, PAP