Śnieg nęka mieszkańców wschodniej Japonii od piątku, a towarzyszące mu wichury i niskie temperatury powodują szereg szkód.
Białe niebezpieczeństwo
Żywioł zrywa kable sieci energetycznych, a lotniska i koleje są zmuszone odwoływać setki połączeń z powodu trudnych warunków.
Ogromne ilości śniegu stanowią zagrożenie nie tylko dla konstrukcji budynków, nadmiernie obciążając dachy i grożąc ich zawaleniem. Nieprzejezdne trasy oznaczają brak dostępu do opieki medycznej w nagłych sytuacjach. Ten czarny scenariusz dotyczy setek osób na wschodzie Japonii - przyznają służby.
Setki ludzi odcięte od świata
Zaspy uniemożliwiają dojazd do Okutama, dzielnicy na obrzeżach Tokio, a także pobliskich miejscowości - Hinohara oraz Ome. Śniegu w tej części kraju jest bowiem tak dużo, że nawet wojsko, które włączyło się w akcję ratowniczą, nie jest w stanie przebić się przez zaspy nawet przy użyciu specjalistycznego, ciężkiego sprzętu.
W efekcie, jak podają oficjalne media, dostęp jest niemożliwy do 366 budynków, w których uwięzionych przez pogodę zostało około 750 ludzi. Sytuacja jest szczególnie groźna dla osób w po 65 roku życia, stanowiących ponad połowę populacji w liczącej 115 mieszkańców miejscowości Hinohara.
Rekordowe ilości
Japońscy meteorolodzy informowali, że od piątku do sobotniego wieczoru tylko w Tokio spadło około 27 cm śniegu, co jest wielkością rekordową od 45 lat. Jeszcze grubsza warstwa białego puchu pokryła inne regiony Japonii. W mieście Kofu (w kotlinie śródgórskiej na zachód od Tokio) odnotowano największy opad śniegu w 120-letniej historii obserwacji meteorologicznych - 1,14 metra.
Autor: mb/mj / Źródło: ENEX