W końcu sypnęło śniegiem. Biała aura wyzwoliła w Was więcej pozytywnych niż negatywnych emocji. To dobrze, bo będzie sypać jeszcze kilka dni.
Po tym, jak odpuściły siarczyste mrozy, przyszły opady śniegu. Pojawiły się 5 stycznia w zachodniej i południowej części kraju, a dziś śnieżna strefa ogarnęła także centrum i wschód. Pomimo że pada ponad dobę, śniegu jest niewiele. Grubość pokrywy śnieżnej wynosi 6 cm we Wrocławiu, 5 cm w Zielonej Górze, 4 cm w Poznaniu i Gorzowie Wielkopolskim, 3 cm w Krakowie, 2 cm w Łodzi i 1 cm w Białymstoku, Wrocławiu, Lublinie, Kielcach i Rzeszowie.
Świeże opady posłużyły górskim kurortom. Na stokach zrobiło się biało, przybyło turystów. To dobry znak przed zaczynającymi się 18 stycznia feriami zimowymi.
- Śnieg powinien zostać nie dłużej, jak do marca - mówi mieszkanka Krakowa.
Poranne opady i konsekwencje
W Gorzowie Wielkopolskim w wyniku nocnych i porannych opadów śniegu komunikacja miejska kursowała z opóźnieniem. Warunki drogowe również były trudne, bo niedostateczna ilość pługosolarek wyjechała na drogi.
W Zielonej Górze służby porządkowe mają sporo pracy także 6 stycznia. Odśnieżających ulice widać w wielu miejscach miasta.
- Bardzo dużo śniegu napadało, mamy mnóstwo roboty. Pracujemy od godz. 2-3 rano. Wszystkie służby są w gotowości - mówi pan Janusz, pracownik służby oczyszczania miasta.
Z zimowej aury w wolny dzień cieszą się zielonogórzanie.
- To pierwszy śnieg w tym roku. Dzieci mają radochę, można wyjść z nimi na dwór. Jest w miarę dobrze odśnieżone przy blokach także, dozorcy się sprawdzili. Lubię taką śnieżną zimę - mówi p. Tomasz.
Śnieżne prognozy
Słabe opady śniegu mają potrwać do weekendu. Potem zrobi się jeszcze cieplej i przejdą one w opady deszczu ze śniegiem. Także lepiej cieszyć się śnieżną aurą, bo niedługo biały puch się roztopi.
Zima zła
Gorszym obliczem zimy jest mróz, który tylko od stycznia zabił 35 osób. Powoduje też problemy z wodą w Koniecpolu (woj. śląskie). Strażacy nie mogą dostarczać jej wozami strażackimi, bo zamarzają zawory. Rozwożą ją w 25-litrowych beczkach, co jest bardzo czasochłonne i kosztowne (1,5 tys. zł. dziennie). Miejscowość od wakacji zmaga się z brakiem bieżącej wody z powodu suszy.
Natomiast w Warszawie w bloku przy ul. Jana Pawła II pękła rura na 10 piętrze i woda zalała lokale aż do parteru.
Zdjęcia zasypanej Polski dostajemy na Kontakt 24:
Autor: mar/map / Źródło: TVN Meteo