Burze i ulewy, które pojawiły się w niedzielę, zostawiły po sobie sporo zniszczeń. Strażacy interweniowali niemal 1500 razy - najwięcej w województwie małopolskim. Doszło do podtopień, wiatr łamał drzewa i zrywał linie wysokiego napięcia.
Niedzielna aura przyniosła nam kontynuację burz i ulew.
- W niedzielę straż pożarna prowadziła działania ratownicze w 1480 zdarzeniach związanych ze zjawiskami atmosferycznymi - przekazał rzecznik Państwowej Straży Pożarnej bryg. Krzysztof Batorski. Jak zaznaczył strażak, najwięcej interwencji było w Małopolsce - 586, na Podkarpaciu - 274, na Mazowszu - 178 i w Łódzkiem - 106.
W Małopolsce ewakuowano dwa obozy harcerskie, a na Podkarpaciu jeden. Jak przekazał Batorski "nie było osób rannych".
Poniedziałkowa noc była już spokojniejsza.
Nawałnica w Lisiej Górze
W gminie Lisia Góra w okolicy Tarnowa doszło w niedzielę do silnej nawałnicy. Około 200 strażaków usuwało skutki silnej burzy.
Żywioł zerwał dachy i linie energetyczne oraz powalił drzewa. Z powodu nadmiaru wody doszło do podtopień kilku posesji. Jak zapewniają strażacy, szkody udało się usunąć.
- Sytuacja jest opanowana, jesteśmy w gotowości do podejmowania kolejnych działań - mówił mł. bryg. Maciej Wolański.
Wylewały rzeki
W miejscowości Głogoczów w powiecie myślenickim wylała rzeka Głogoczówka. W nocy z soboty na niedzielę wody zrobiło się tak dużo, że nie miała szans zmieścić się w korycie niewielkiej na co dzień rzeki. Z sześciu podtopionych budynków ewakuowano 22 osoby. Strażacy wypompowali wodę ze 120 zalanych obiektów.
Woda zalała także zakopiankę - trasa przez wiele godzin była nieprzejezdna.
Straty wyrządzone z powodu pogody w ostatnich dniach są ogromne.
Autor: kw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24