To może być naprawdę pechowy piątek trzynastego. Niedziałające komórki, awarie GPS-ów, przerwy w dostawie prądu - to wszystko może się zdarzyć przez koronalne wyrzuty masy na Słońcu, które nastąpiły 10 i 11 czerwca. Strumienie plazmy mają dotrzeć do Ziemi w piątek.
W ciągu zaledwie 24 godzin Słońce trzy razy wyrzuciło ogromne strumienie plazmy. To tzw. koronalne wyrzuty masy, które pojawiły się 10 czerwca o 11.41 czasu uniwersalnego i o 12.55, a także 11 czerwca o 9.05 czasu uniwersalnego.
Co nam grozi?
Rozbłyski słoneczne są na ogół nieszkodliwe dla człowieka, ponieważ atmosfera ziemska pochłania większość niebezpiecznych cząsteczek, które emituje nasza dzienna gwiazda. Jednak, jeśli energia, która płynie ze Słońca zostanie bezpośrednio skierowana w Ziemię, szkody mogą być poważne. Nieprawidłowe działanie satelitów, zakłócenie łączności, uszkodzenie sieci przesyłowej energii elektrycznej - to tylko niektóre z nich.
Osłabnie sygnał komórek?
Naukowcy z NOAA prognozują, że w piątek pewna część cząsteczek dotrze do naszej planety. Czy to oznacza totalny chaos? Według ekspertów skala zjawiska nie będzie na tyle poważna, żeby mówić o katastrofie, może jednak stać się tak, że zakłócone zostanie działanie satelitów, w efekcie czego osłabnie sygnał telefonów komórkowych.
Nie wiemy, czego można się spodziewać
Ostatni poważny koronalny wyrzut masy trafił w Ziemię w 1859 roku. Zaburzenia ziemskiego magnetyzmu, które były jego efektem, spowodowały awarie sieci telegraficznych w Europie i w Ameryce Północnej. Na Karaibach można było wtedy dostrzec zorzę polarną.
A ponieważ w 1859 roku świat nie był uzależniony od elektroniki, tak naprawdę nie do końca wiadomo, co nastąpi w piątek, kiedy do Błękitnej Planety dotrze wiatr solarny.
Autor: kt/mj / Źródło: Daily Mail
Źródło zdjęcia głównego: NASA