Tak udanych połowów nie było od dawna - twierdzą zgodnie palestyńscy rybacy. W czwartkowy poranek udało im się schwytać ok. 50 olbrzymich mant.
Ogromne i ciężkie manty układane są na plaży w rzędach. Potem są patroszone, krojone na grube plastry i przewożone na bazary. Ryby są stosunkowo tanie. Kilogram manty kosztuje zaledwie 10 szekeli, czyli ok. 2 dolarów.
Palestyńczycy zbytnio nie przepadają za tym typem mięsa, stąd manta uznawana jest za rybę dla ubogich. Mimo to Palestyńczycy wierzą w uzdrowicielską moc niektórych jej części.
Najlepszy połów od lat
- Mant takich jak te nie widzieliśmy od sześciu lub nawet siedmiu lat. Nawet jeśli wtedy wyłowiliśmy tyle ryb, to z pewnością były o wiele mniejsze - cieszył się Abu Ahmed, mieszkaniec Gazy. - Od kiedy pozwolono nam zapuszczać się o trzy mile głębiej w morze, nasi rybacy przywożą masę ryb. To dobry czas, żeby kupić ten gatunek.
Palestyńczycy mogą zapuszczanie się dalej w morze i łowienie na większych głębokościach na mocy porozumienia o zawieszeniu broni między Izraelem i Hamasem z 2012 roku. Zaowocowało to wzmożonymi połowami, a palestyńskie targi zapełniły się nowymi gatunkami ryb.
Rybak Abu Mahmoud twierdzi, że dużą rolę w owocnych czwartkowych połowach odegrała sprzyjająca pogoda. Wyjaśnił, że najłatwiej łowić przy bezchmurnym niebie, z kolei zachmurzone niebo i wiatr utrudniają połowy.
Kraj rybaków
W 1,7-milionowej Palestynie jest około 3,7 tys. rybaków. W przeszłości Palestyńczycy eksportowali ryby do Izraela, jednak ze względu na liczne ograniczenia i napiętą sytuację polityczną dziś 80 proc. wszystkich ryb na stołach Palestyńczyków pochodzi z Izreala lub Egiptu.
Autor: pk/rs / Źródło: Reuters TV