Od piątkowego poranka nad Bermudami szaleje burza tropikalna o imieniu Sean. Przyniosła silne opady deszczu i wiatr, dochodzący na wyspach do 90 km/h. Sean przesuwa się w kierunku północnym z prędkością 37 km/h.
Według wstępnych prognoza meteorologów Sean miał ominąć wybrzeże USA i wyspy na Atlantyku, ale jego kierunek zmieniło zalegające nad oceanem suche powietrze.
Żywioł wtargnął na Bermudy nad ranem czasu lokalnego, ale nie spowodował poważnych strat. Nie zamknięto nawet lotniska, mimo że siła wiatru dochodziła w porywach do 90 km/h.
Koniec sezonu huraganów bliski
Po przejściu przez Bermudy Sean nie dotknie już żadnego lądu i rozproszy się na Atlantyku do godzin wieczornych, a najpóźniej w sobotę rano.
Według modeli synoptycznych National Hurricane Center, Sean nie jest ostanią burzą tropikalną w tym sezonie. Po nim, w połowie następnego tygodnia, utworzy się Tammy. Będzie to jednak słaby żywioł, a eksperci nie przewidują jego wtargnięcia na jakikolwiek ląd.
Trochę faktów
Bermudy to autonomiczna kolonia Wielkiej Brytanii. Składa się z archipelagu 100 wysp koralowych, które są główna atrakcją turystyczną. Swoją nazwę wyspy zawdzięczają hiszpańskiemu odkrywcy Juanowi de Bermudez. Pod panowanie brytyjskie dostały się w 1684 r.
Autor: mm / Źródło: wunderground.com