Amerykańscy naukowcy przyjrzeli się dokładnie przyczynom pomoru pszczół. Zbierali dane z niemal całych Stanów Zjednoczonych przez pięć lat i stworzyli pierwsze tak kompleksowe opracowanie na temat tego, co zagraża owadom.
Pszczół w Stanach Zjednoczonych jest coraz mniej. Do spadku ich populacji przyczyniają się w znacznym stopniu roztocza, pasożyty grzybicze oraz różnego rodzaju wirusy.
Naukowcy z University of Maryland oraz z Departamentu Rolnictwa Stanów Zjednoczonych ostatnio zakończyli wieloletnie kompleksowe opracowanie nad pasożytami pszczół prowadzone w ramach międzynarodowego projektu dotyczącego chorób tych owadów. Wyniki pięcioletnich badań opublikowano na stronie czasopisma "Apidologie" 20 kwietnia 2016 roku. Ujawniają one pewne alarmujące sygnały, ale są także dobre wiadomości.
- Słaba kondycja pszczół miodnych w ostatnich latach zwróciła uwagę naukowców i mediów. Jednak nasze badania są pierwszym systematycznym opracowaniem, którego celem było ustalenie podstawowej linii choroby, dzięki czemu możemy śledzić zmiany w jej występowaniu w czasie - mówi Kirsten Traynor, naukowiec z University od Maryland i główna autorka badań. - Badania ujawniają pewne niepokojące trendy i pokazują, że pasożyty silnie wpływają na występowanie wirusów - dodaje.
Niepokojące trendy
Naukowcy wykazali między innymi, że rzadki do tej pory wirus chronicznego paraliżu pszczół bardzo szybko się rozpowszechnił od kiedy wykryto go w 2010 roku.
Są jednak także dobre informacje. Trzy potencjalnie szkodliwe egzotyczne gatunki nie występują jeszcze w USA. To pasożytnicze roztocza z rodzaju tropilaelaps, pszczoły wschodnie zamieszkujące Azję i wirus powolnego paraliżu pszczół.
Pasożyty i wirusy
Badania powstały dzięki ankietom przeprowadzonym wśród pszczelarzy oraz próbkom z kolonii owadów z 41 stanów USA, a także z Portoryko i wyspy Guam. Opracowanie obejmujące pięć sezonów aktywności pszczół od 2009 do 2104 roku skupiło się na dwóch głównych pasożytach, które zagrażają pszczołom miodnym: pajęczaku varroa destructor i nosema apis, czyli pasożycie grzybiczym atakującym układ trawienny owadów. Badania wykazały, że istnieją coroczne trendy w występowaniu obu pasożytów. Varroa destructor jest aktywny pod koniec lata i wczesną jesienią, a nosema apis na początku zimy.
Dzięki opracowaniu naukowców stwierdzono także różnice w występowaniu dwóch badanych pasożytów w ulach stacjonarnych oraz w rojach pszczół, które migrują. Pszczelarze wędrowni, którzy każdego lata podążają za swoimi rojami po całym kraju, zgłosili mniej pajęczaków varroa destructor niż ci, którzy opiekują się pszczołami przebywającymi przez cały rok w ulach. Z kolei drugi rodzaj pasożytów jest znacznie częstszy wśród pszczół migrujących.
Varroa destructor
Okazało się, że varroa destructor, pasożyt w głównym stopniu odpowiedzialny za pomór pszczół, jest znacznie liczniejszy, niż zakładano. Jednak badania ujawniły, że jego występowanie jest ściśle związane z kilkoma szkodliwymi wirusami.
Badania wykazały, że ponad 50 procent pszczół było zarażonych pasożytem varroa destructor na początku zimy. To ważny czas dla pszczół, bo wtedy młode zimowe osobniki muszą przetrwać w koloniach na przechowywanym pyłku i miodzie.
- Najbardziej zdziwił nas wysoki poziom varroa, szczególnie jesienią i to w dobrze zarządzanych koloniach, w których pszczelarze podejmują kroki, by kontrolować roztocza - mówi współautor badań i asystent profesora entomologii University of Maryland Dennis vanEngelsdorp. - Wiedzieliśmy, że varroa stanowi problem, ale zdaje się, że jest on znacznie większy niż na początku myśleliśmy. Co więcej, zdolność varroa do rozprzestrzeniania wirusów ukazuje bardziej dramatyczną sytuację, niż podejrzewaliśmy - dodaje.
Przez lata roztocza varroa uważane były za sprawców rozprzestrzeniania się wirusów. Jednak jak zauważa vanEngelsdorp, większość takich badań była przeprowadzana w laboratoriach. Najnowsze opracowanie pokazuje wyraźny związek między pasożytem a wirusami.
- Wiemy, że varroa jest wskaźnikiem jeśli chodzi o wirusy. Roztocza są jak brudne igły do iniekcji podskórnych - wyjaśnia Traynor. - Ich główną dietą jest krew rozwijających się larw. Gdy zmieniają się one w pszczoły, pasożyty przemieszczają się na najbliższe larwy, przenosząc ze sobą wirusy. Varroa może także rozprzestrzeniać wirusy pomiędzy koloniami. Gdy pszczoła zbiera pyłek z kwiatów, roztocza mogą przemieszczać się na inne osobniki, infekując kolejne kolonie - dodaje.
Nosema apis
Drugi badany pasożyt ma bardziej skomplikowaną relację z wirusami pszczół miodnych. Infekcja pasożytem nosema jest silnie powiązana z występowaniem wirusa jeziora Lake Sinai - szczepu 2 (zidentyfikowanego w 2013 roku) oraz izraelskiego wirusa ostrego paraliżu pszczół.
Niektóre wirusy zdają się niezwiązane z żadnym z dwóch badanych pasożytów. Jednym z przykładów jest wirus chronicznego paraliżu pszczół, który prowadzi do zaburzeń ruchu i może zabić owady w ciągu kilku dni. Wirus ten został wykryty w 2010 roku i w tym czasie zainfekowanych było mniej niż 1 procent badanych próbek. W kolejnych latach częstość zarażeń stawała się coraz wyższa, aż w 2014 osiągnęła 16 procent.
- Przed tymi ogólnokrajowymi badaniami brakowało nam bazy epidemiologicznej o rozpowszechnieniu choroby u pszczół miodnych - mówi Traynor. - Ludzie, którzy chcą zajmować się pszczelarstwem, powinni wiedzieć, że hodowla wymaga pielęgnacji. Tak samo jak nie można mieć psa i nie zabierać go do weterynarza. Ludzie powinni wiedzieć, co dzieje się ze zwierzętami, którymi zarządzają - dodaje.
Choć pasożyty i choroby w znacznym stopniu wpływają na spadek populacji pszczół, są także inne rzeczy, które się do niego przyczyniają. Jednym z takich czynników są pestycydy.
- Naszym następnym zadaniem jest stworzenie podobnej oceny skutków pestycydów - mówi vanEngelsdorp. - Mamy wieloletnie dane i jak tylko skończymy analizy, będziemy gotowi przedstawić także tę część "historii" - dodaje.
Autor: zupi/rp / Źródło: phys.org
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock