Drogi w wielu częściach Polski w poniedziałek wieczorem były oblodzone. W Łodzi spowodowało to u kierowców olbrzymie kłopoty. - Mamy sporo stłuczek - przekazała aspirant sztabowy Marzanna Boratyńska z Wydziału Ruchu Drogowego KMP w Łodzi. Na głównych drogach i trasach wylotowych z miasta było tak ślisko, że niektóre auta ześlizgiwały się nawet z łagodnych wzniesień. Jezdnie blokowały autobusy i ciężarówki.
Jak napisał w komunikacie Grzegorz Gawlik z łódzkiego magistratu, "96 pługosolarek wyjechało przed godziną 17 odladzać drogi w mieście. W razie potrzeby będą zlecane kolejne wyjazdy sprzętu".
- Jest bardzo ślisko. Mamy sporo stłuczek. Można tylko prosić kierowców o ostrożną jazdę, czyli - w tych warunkach - o dostosowanie prędkości do trudnych warunków na drogach - zaapelowała aspirant sztabowy Marzanna Boratyńska z Wydziału Ruchu Drogowego KMP w Łodzi.
"Jechałam bardzo wolno, a i tak na prostym odcinku mnie 'zarzucało'"
- Z powodu gołoledzi z północy, z Bałut, na zachód miasta w okolice Dworca Kaliskiego jechałem prawie godzinę, czyli bardzo długo - powiedział pan Adam, kierowca ciężarówki z okolic Sieradza. - Z niektórych łagodnych nawet wzniesień na drogach samochody ześlizgiwały się jak zabawki - podkreślił. - Ja nie widziałem piaskarek, ale widziałem wiele stłuczek, nawet stłuczkę radiowozu - dodał.
- Jechałam bardzo wolno przez centrum, a i tak na prostym odcinku mnie "zarzucało". Widziałam jakąś maszynę i drogowców, ale nie wiem, czy już pracowała, bo stała na poboczu - zaznaczyła kobieta, mieszkająca w pobliżu placu Wolności, na styku Śródmieścia i Bałut.
Jak deklarował gospodarz nieruchomości na Starych Bałutach, "jeszcze przed nocą na pewno posypię chodniki, jutro rano trzeba będzie to powtórzyć". - Lokatorzy mówili mi, że wieczorem już raczej nigdzie się nie wybierają, zresztą widać, że mnóstwo ludzi, jak na tę porę, czeka na przystankach. Autobusy się spóźniają - mówił.
Źródło: PAP, TVN24, tvnmeteo.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24