Pożary trawią Kalifornię. Kilka tysięcy ludzi zostało zmuszonych do ewakuacji z terenów nękanych przez żywioł. Zginęły już dwie osoby. Władze ogłosiły stan wyjątkowy.
Pożary lasów szaleją w górach na północ od Los Angeles oraz w okolicach Big Sur, w środkowej części Pacyfiku. Wysoka temperatura sięgająca aż 40 st. C utrudnia wszelkie wysiłki strażaków. Do tego dochodzi porywisty wiatr i niska wilgotność powietrza.
Dym jest wszędzie. Zanieczyszczenia powietrza mogą mieć zły wpływ na stan zdrowia mieszkańców Kalifornii. Zamknięto wszystkie publiczne baseny. Z nieba sypie się popiół. Ogień rozprzestrzeniał się błyskawicznie. W północnej części hrabstwa Los Angeles pożar pochłonął aż 31 hektarów.
Ofiary
Do tej pory odnotowano śmierć dwóch osób. Starsza para zamieszkująca Lake Isabella. Otoczeni przez ogień, nie zdołali uciec. W walce z żywiołem ucierpiało również trzech strażaków, którzy zatruli się dymem.
Zagrożone są też zwierzęta zamieszkujące park Angeles National Forest, wokół którego nieoczekiwanie pojawił się pożar. Blisko 400 z nich zostało ewakuowanych z rezerwatu Wildlife Waystation znajdującego się w parku.
Autor: agr/rp / Źródło: TVN 24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24