Zazwyczaj na terenie parku Yosemite (USA) przed końcem lipca ginie pięć-sześć osób. W tym roku zmarło aż 14. Prawie połowa z nich utonęła w wodach płynących przez Yosemite.
- Choć nie padało mocniej niż zazwyczaj, rzeki były bardzo obficie zasilane topniejącymi śniegami - podaje Cobb.
Według rzeczniczki wpływ na ten stan rzeczy miał równiez fakt, iż tegoroczna wiosna była dość chłodna, a zima - wyjątkowo mokra.
- Trudno jest jednak wskazywać jako jedyną winowajczynię pogodę - mówi Cobb. - Na te tragiczne wydarzenia miało wpływ jeszcze wiele innych czynników.
Autor: map//ŁUD / Źródło: accuweather.com