Przed nami kolejny dzień, który upłynie pod znakiem upałów. Temperaturze oscylującej wokół 30 st. Celsjusza w cieniu mogą, niestety, towarzyszyć gwałtowne zjawiska atmosferyczne.
W niedzielę czeka nas upał, a w części kraju zjawiska wywołane frontem atmosferycznym.
Przelotne opady deszczu i liczne burze pojawią się przede wszystkim na zachodzie i północy, częściowo także w centrum, gdzie mogą wkroczyć na Mazowsze z Warszawą włącznie.
Synoptycy ostrzegają, że mogą one mieć gwałtowny przebieg - z intensywnym deszczem, porywami wiatru o prędkości nawet 100 km/h, a lokalnie opadami gradu.
Ze względu na obecność gorących i wilgotnych mas powietrza chmury burzowe mogą powstać nawet na południu lub wschodzie, chociaż tam przeważy spokojna aura.
Będzie upalnie, szczególnie w Małopolsce, która odnotuje 33 st. C. 31-32 st. C pokażą termometry na Dolnym i Górnym Śląsku, Lubelszczyźnie, w centrum i na Podlasiu, a 30 st. C na Suwalszczyźnie i w Wielkopolsce. Najniższe wartości synoptycy zapowiadają dla zachodnich województw (28-29 st. C) Wybrzeża (27 st. C).
Synoptycy przypominają, że prognozowane wartości dotyczą miejsc zacienionych. Na słońcu temperatury będą jeszcze wyższe.
Upał i front niekorzystne dla samopoczucia
Przy tak wysokich temperaturach przeważy odczucie gorąca i upału. Najwyższą wilgotność powietrza, bliską 90 proc., odnotuje północny wschód Polski. Jej poziom będzie spadał w kierunku południowo-wschodnim. W centrum kraju wyniesie ok. 50 proc. Upały i wpływ frontu sprawią, że biomet w całym kraju będzie niekorzystny.
p>
Autor: js/rs, map / Źródło: TVN Meteo