Władze zachodniej Austrii opanowują sytuację po tym, jak silne opady śniegu w nocy z niedzieli na poniedziałek odcięły region Vorarlberg od reszty kraju. Wraca do normy komunikacja, a turyści ruszają na trasy narciarskie.
Lokalne służby jeszcze w środę pracowały nad udrożnianiem dróg, które były zablokowane na skutek silnych opadów śniegu. W górach przeprowadzono kontrolowane eksplozje, żeby ograniczyć zagrożenie lawinami. Urzędnicy przewidują, że w najbliższych dniach sytuacja w regionie zupełnie wróci do normy.
Narciarze wracają na stoki
Wielu turystów utkneło w ośrodkach narciarskich albo nie mogło dotrzeć do miejsc, gdzie mieli zarezerwowane noclegi. - Opady śniegu były problemem, bo nie mogliśmy dotrzeć do Ischgl. Musieliśmy zostać w Kappl. Utknęliśmy między See i Ischgl, bo drogi były zamknięte, to było dla nas trochę dziwne - opowiadałł Christian Jepurek z Rumunii.
- Nie mogłem dotrzeć do Ischgl, bo droga była zamknięta z powodu lawiny. Ale dotarłem, teraz idę na stok i wszystko jest OK - powiedział Nikołaj Zubaljew z Ukrainy.
60 cm śniegu przez noc
Według informacji podanych przez lokalne służby meteorologiczne, w nocy z niedzieli na poniedziałek w Vorarlbergu spadło od 30 do 40 centymetrów śniegu, a w miejscowości Langen am Arlberg aż 60 centymetrów.
Odciętych od świata zostało kilka miejscowości w masywie Arlberg oraz w regionach Montafon i Bregenzerwald. Nie jeździły pociągi, zablokowany był też dojazd do 14-kilometrowego tunelu drogowego na autostradzie przecinającej region.
Autor: js/rs / Źródło: Reuters