Jak poinformowała w niedzielę lokalna policja, tragiczny bilans poniedziałkowej erupcji wyspy-wulkanu White w Nowej Zelandii wzrósł do 18 ofiar.
W momencie erupcji wyspy-wulkanu White w Nowej Zelandii przebywało na niej 47 osób. Głównie byli to Australijczycy (24), ale także Amerykanie (9), Nowozelandczycy (5), Niemcy (4), Chińczycy (2), Brytyjczycy (2) i Malezyjczyk (1). Jak poinformowano w niedzielę, zginęło 18 z nich, włączając w to dwie osoby, których ciał jeszcze nie znaleziono. Niewykluczone, że znajdują się one w silnie zanieczyszczonych wodach otaczających wulkan.
Ciał poszukują nurkowie.
- Wszyscy, którzy znajdują się na miejscu, są zdeterminowani do tego, by ciała powróciły do tych, którzy kochali ofiary - powiedział na niedzielnej konferencji prasowej Mike Clement, przedstawiciel policji.
Informowano o zagrożeniu
W szpitalach w Nowej Zelandii i Australii znalazło się łącznie 26 osób, które w momencie wybuchu przebywały na wulkanie. Znaczna ich część była w stanie krytycznym.
Nie wiadomo, dlaczego turyści znaleźli się na wulkanie w sytuacji, gdy oficjalnie informowano o możliwości erupcji wulkanu.
Wyspa White z aktywnym wulkanem jest popularną atrakcją turystyczną i celem wycieczek, mimo intensywnej emisji gazów wulkanicznych i szkodliwości środowiska w okolicy krateru. Wyspa znajduje się około 50 kilometrów od wschodniego wybrzeża Wyspy Północnej.
Autor: kw / Źródło: PAP, channelnewsasia.com