Szef NASA Bill Nelson w wywiadzie ostrzega przed chińskim programem kosmicznym

Źródło:
PAP
Ostatni start z Księżyca
Ostatni start z KsiężycaNASA
wideo 2/8
Ostatni start z KsiężycaNASA

Chiny od lat realizują ambitny program podboju kosmosu, a ostatnią jego odsłoną było wystrzelenie na początku czerwca załogowego statku z trzema tajkonautami - jak nazywa się astronautów w Chinach - na pokładzie. Ich misją jest zakończenie prac montażowych na stałej orbitalnej stacji kosmicznej. Szef amerykańskiej agencji NASA Bill Nelson w rozmowie z niemieckim dziennikiem "Bild" wyraził obawę, że gdyby doszło do budowy planowanej przez Pekin stacji księżycowej, ChRL mogłaby odmówić innym krajom dostępu do naturalnego satelity Ziemi.

"Musimy być bardzo zaniepokojeni tym, że Chiny wylądują na Księżycu i powiedzą: 'To jest teraz nasze, a wy trzymajcie się z dala'" - powiedział Bill Nelson w sobotnim wywiadzie dla "Bilda. Dodał, że "program kosmiczny Chin jest wojskowym programem kosmicznym".

W przeciwieństwie do amerykańskiego programu Artemis, Chińczycy nie są skłonni do dzielenia się wynikami swoich badań i współużytkowania Księżyca - zaznaczył szef NASA. I oświadczył: "Trwa nowy wyścig w kosmosie - tym razem z Chinami".

"Jak myślicie, co dzieje się na chińskiej stacji kosmicznej?"

Chiny pracują nad umieszczeniem własnych astronautów (tajkonautów) na Księżycu. Już kilka razy na powierzchni tego ciała niebieskiego lądowały chińskie roboty badawcze, a ChRL z powodzeniem sprowadzała na Ziemię księżycowe skały. W latach 2030-tych, według doniesień chińskich mediów państwowych, w ramach kolejnych etapów ma powstać stała stacja "badawcza" na satelicie Ziemi. Zgodnie z tymi doniesieniami, mogłaby być budowana i eksploatowana wspólnie z Rosją.

Zapytany o to, jakie cele militarne Chiny mogą realizować w przestrzeni kosmicznej, Nelson odpowiedział: "Cóż, jak myślicie, co dzieje się na chińskiej stacji kosmicznej? Uczą się tam jak niszczyć obce satelity". Ponadto Nelson z ubolewaniem odniósł się do chińskiej kradzieży technologii: "Chiny są dobre, bo kradną cudze pomysły i technologie."

Kosmiczny wyścig USA i Chin

Dzięki programowi Artemis amerykańska agencja kosmiczna chce sprowadzić na Księżyc - najwcześniej w 2025 roku - amerykańskich astronautów. Ma się wtedy na nim pojawić także łazik, a dodatkowo na Księżycu i na jego orbicie mają powstać bazy. Niemal dokładnie 50 lat temu amerykański astronauta po raz ostatni stanął na Księżycu. USA jako jedyny kraj wysłał na Księżyc dwunastu astronautów w misjach Apollo w latach 1969-1972.

CZYTAJ WIĘCEJ: Maszyny, które "zmieniły sposób, w jaki postrzegamy kosmos". Trzy dekady ery wahadłowców

Pekin pragnie w kosmosie grać w tej samej lidze co USA. Budowa pierwszej własnej stacji kosmicznej Tiangong (Niebiański Pałac), jest więc forsowana pełną parą. Państwo to zainwestowało miliardy w swój program kosmiczny i odniosło już pewne sukcesy. Przykładowo, Chiny były pierwszym krajem, który zdołał wylądować statkiem kosmicznym wraz z łazikiem badawczym na niewidocznej stronie Księżyca.

W preambule chińskiego programu kosmicznego czytamy deklarację sformułowaną przez prezydenta Chin Xi Jinpinga: "Eksploracja ogromnego kosmosu, rozwój przemysłu kosmicznego i stworzenie z Chin potęgi kosmicznej to nasze odwieczne marzenie".

Autorka/Autor:momo//rzw

Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: Chińska Agencja Kosmiczna