Walki z policją, plądrowanie sklepów. Prezydent "rozważa rozszerzenie obecności sił obrony narodowej na ulicach"

Źródło:
PAP

W Republice Południowej Afryki po aresztowaniu byłego prezydenta tego kraju Jacoba Zumy dochodzi do grabieży i aktów przemocy. W związku z tymi wydarzeniami prezydent RPA Cyril Ramaphosa poinformował w środę, że rozważa zwiększenie ilości wojska, rozmieszczonego na ulicach.

Wniosek o zwiększenie liczby żołnierzy na ulicach wpłynął do prezydenta od liderów największych partii politycznych. "Prezydent Ramaphosa z zadowoleniem przyjął propozycje zgłoszone przez przywódców politycznych i powiedział, że rozważa rozszerzenie obecności południowoafrykańskich sił obrony narodowej na ulicach" – napisano w oświadczeniu prezydenta.

OGLĄDAJ NA ŻYWO W TVN24 GO

Demonstracje w wielu miastach rozpoczęły się w ubiegłym tygodniu po aresztowaniu byłego prezydenta Jacoba Zumy i z czasem przerodziły się w gwałtowne walki z policją i plądrowanie sklepów. Do tłumienia protestów władze skierowały wojsko.

We wtorek policja poinformowała, że liczba zabitych podczas zamieszek wzrosła do 72. W całym kraju kończą się zapasy żywności i paliwa. Siły bezpieczeństwa twierdzą, że do tej pory aresztowały ponad 1200 osób, ale rząd powstrzymuje się od wprowadzenia stanu wyjątkowego.

Fala przemocy po aresztowaniu byłego prezydenta

Obecne demonstracje to wybuch ogólnego gniewu, wywołanego ubóstwem i nierównościami, które 27 lat po upadku apartheidu jeszcze się zwiększyły przez surowe ograniczenia wprowadzone z powodu epidemii COVID-19. Według Agencji Reutera to największa od lat fala przemocy w RPA.

Rządzący w latach 2009-18 Zuma odsiaduje wyrok 15 miesięcy więzienia za obrazę sądu. Orzeczenie wydano w związku z wielokrotnym niestawianiem się byłego prezydenta na przesłuchaniach w sprawie zarzutów korupcyjnych.

Autorka/Autor:asty/kg

Źródło: PAP