Amerykanie rozmawiają z Rosją o Ukrainie. Ekspert o "odwróconej sekwencji"

Źródło:
PAP
Prezydent Donald Trump na konferencji CPAC mówił o wojnie Rosji z Ukrainą
Prezydent Donald Trump na konferencji CPAC mówił o wojnie Rosji z UkrainąReuters
wideo 2/7
Prezydent Donald Trump na konferencji CPAC mówił o wojnie Rosji z UkrainąReuters

Były ambasador USA w Kijowie Steven Pifer ocenił, że amerykańska administracja "posuwa się za daleko i za szybko w rozmowach z Rosjanami". - Mądrzejszym podejściem byłoby najpierw rozpocząć rozmowy z Ukraińcami, a następnie z Europejczykami - powiedział. Ocenił też, działania Donalda Trumpa w sprawie zawarcia pokoju w Ukrainie są odczytywane przez Kreml jako oznaka słabości.

Trzy lata po rozpoczęciu rosyjskiej agresji na pełną skalę uwaga USA i całego świata skupiona jest bardziej na błyskawicznych i gorączkowych rozmowach na temat jej zakończenia niż na tym, co się dzieje na linii frontu. Choć kształt ewentualnego porozumienia wciąż jest nieznany, to zdaniem Pifera, weterana dyplomacji, wiele wskazuje na to, że jeśli nawet będzie pokój, to nie będzie sprawiedliwy.

Rozmowy USA-Rosja. "Sekwencja odwrócona"

- Obawiam się, że administracja posuwa się za daleko i za szybko w rozmowach z Rosjanami i może to utrudnić ich wysiłki w celu wynegocjowania zakończenia wojny - ocenił Pifer, obecnie ekspert waszyngtońskiego think tanku Brookings Institution. Jak zaznaczył, Ukraińcy z prezydentem Wołodymyrem Zełenskim na czele konsekwentnie komunikują, że nie zaakceptują narzucenia im umowy uzgodnionej między USA i Rosją.

- Wydaje mi się, że mądrzejszym podejściem byłoby najpierw rozpocząć rozmowy z Ukraińcami, a następnie z Europejczykami przed zaczynaniem rozmów z Rosją. Skoro oni oczekują, że Europa odegra dużą rolę we wdrażaniu porozumienia za pomocą sił pokojowych lub sił bezpieczeństwa, to mogłaby uzyskać w ten sposób pewną przewagę negocjacyjną przed rozpoczęciem dialogu z Rosją. Administracja Trumpa ma tu wiele kart do gry, jednak niestety sekwencja została odwrócona - dodał.

Spotkanie przedstawicieli USA i Rosji w Rijadzie w Arabii SaudyjskiejEvelyn Hockstein / Reuters / Forum

CZYTAJ TEŻ: Po spotkaniu w Rijadzie szykuje się kolejne. Rosjanie chcą rozwiązać "szereg kwestii drażniących"

Jak ocenił, zarówno wyrażana przez Donalda Trumpa chęć zakończenia konfliktu i dogadania się z Rosją, jak i nałożona przez niego samego presja czasu i tempo posunięć, są odczytywane przez Moskwę jako oznaka słabości, co tylko zmniejszy skłonność Kremla do jakichkolwiek ustępstw. To z kolei zmniejsza szanse na uzyskanie trwałego i sprawiedliwego pokoju.

Pifer skrytykował też popieranie przez Biały Dom rosyjskiego postulatu przeprowadzenia wyborów prezydenckich w Ukrainie tuż po osiągnięciu zawieszenia broni. Jego zdaniem jest to zastawiona przez Rosjan pułapka, która może potencjalnie dać im szanse dodatkowej destabilizacji i podziału Ukrainy.

Odciągnąć Rosję od sojuszu z Chinami

Nielogiczne zdaniem Pifera jest też pomijanie Europy w obliczu roli, jaką państwa kontynentu miałyby odgrywać w zapewnieniu trwałości porozumienia.

- Sekretarz stanu u Ronalda Reagana George Schultz zawsze mówił, że jeśli chcesz, aby ktoś był przy lądowaniu, musi być przy starcie. I myślę, że w takim stopniu, w jakim Europejczycy są wykluczeni z negocjacji dotyczących tego, jak może wyglądać faktyczne porozumienie, zmniejsza się prawdopodobieństwo, że będą gotowi podjąć poważne zobowiązanie - analizuje ekspert. - Zastanawiam się więc, czy teraz rozmawiamy z Rosjanami o rzeczach, które na koniec dnia nie tylko Ukraina odrzuci, ale Europa też odrzuci. To na pewno nie jest coś, czego uczą na zajęciach z negocjacji - dodał.

Jego zdaniem wysiłki USA, wypowiedzi prezydenta Trumpa i jego ludzi dość wyraźnie wskazują, że dążą oni do szerokiego resetu z Rosją, być może po to, by odciągnąć ją od sojuszu z Chinami. Według oceny Pifera, koszt takiego resetu dla Europy może być wysoki, podczas gdy szanse na faktyczne rozbicie chińsko-rosyjskiego partnerstwa są bardzo niskie.

- Ludzie Trumpa mówili już o tym podczas pierwszej kadencji. To jest iluzja, to się nie wydarzy - powiedział Pifer. - Zasadniczo, pomimo tego wszystkiego, Władimir Putin nadal postrzega Stany Zjednoczone jako przeciwnika. Chętnie negocjuje z Trumpem, ale nie sądzę, aby Rosjanie podchodzili do tych negocjacji z myślą o wypracowaniu rozwiązań win-win. A do tego, myślę, że Putin postrzega relacje z Chinami w zupełnie inny sposób niż z USA, częściowo dlatego że jest teraz tak zależny od Chin - dodał.

CZYTAJ TEŻ: Niezależni eksperci rosyjscy: zespół Trumpa realizuje punkt po punkcie ultimatum Putina

PAP

Autorka/Autor:sz/kab

Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: RUSSIAN FOREIGN MINISTRY PRESS SERVICE/PAP/EPA