Rosja oskarża Kijów o rzekomy atak na Kreml. Ukraina: nie mamy z tym nic wspólnego

Źródło:
PAP, BBC, Reuters, tvn24.pl

Rosja oskarżyła w środę Ukrainę o zaatakowanie dronami Kremla i zagroziła odwetem. Kijów zaprzecza, by miał cokolwiek wspólnego z tym zdarzeniem. - Nie możemy marnotrawić uzbrojenia czy amunicji, więc nie było żadnego ataku na Putina. Sąd międzynarodowy się nim zajmie - skomentował zarzuty Moskwy Wołodymyr Zełenski. Według Mychajła Podolaka, doradcy ukraińskiego prezydenta, narracja Moskwy może oznaczać, że agresor planuje nowy duży atak na Ukrainę.

Rosyjskie media państwowe, powołując się na administrację Władimira Putina, podały w środę, że w nocy doszło do ataku na Kreml dwoma dronami - podał Reuters. Władze Rosji oskarżyły o te działania Ukrainę. Twierdzą, że doszło do aktu terroru i próby zabicia rosyjskiego przywódcy - relacjonuje Reuters. Według doniesień rosyjskich mediów rządowych, dwa drony zostały zestrzelone. Kreml zastrzegł też sobie prawo do reakcji, "gdzie i jak uzna za stosowne".

Rzecznik Zełenskiego: celem jest eskalacja przed paradą 9 maja

Serhij Nykyforow, rzecznik prezydenta Wołodymyra Zełenskiego powiedział BBC, że Ukraina nie ma nic wspólnego z atakiem. Zapewnił, że Kijów koncentruje się na wyzwoleniu własnego terytorium.

- To, co wydarzyło się w Moskwie, ma oczywiście na celu eskalację sytuacji przed 9 maja - powiedział Nykyforow.

9 maja w Rosji obchodzony jest Dzień Zwycięstwa. W Moskwie organizowana jest z tej okazji parada. Władze rosyjskie zapowiedziały, że odbędzie się ona - mimo rzekomego ataku na Kreml - także w tym roku.

Podolak: Ukraina nie ma nic wspólnego z atakami dronów na Kreml

Mychajło Podolak, doradca Zełenskiego podkreślił, że działania takie nie dałyby Ukrainie niczego na polu bitwy, a jedynie mogłyby sprowokować Rosję do bardziej radykalnych kroków.

- Oczywiście Ukraina nie ma nic wspólnego z atakami dronów na Kreml. Nie atakujemy Kremla, bo przede wszystkim to nie rozwiązuje żadnych zadań militarnych – wyjaśnił Podolak.

- Moim zdaniem jest absolutnie oczywiste, że zarówno 'doniesienia o ataku na Kreml', jak i jednoczesne rzekome zatrzymanie ukraińskich sabotażystów na Krymie wyraźnie wskazują na przygotowanie przez Rosję prowokacji terrorystycznej na dużą skalę w nadchodzących dniach - dodał.

Wołodymyr Zełenski: Nie było żadnego ataku na Putina. Sąd międzynarodowy się nim zajmie

O zarzuty Moskwy został także zapytany na konferencji podczas wizyty w Helsinkach prezydent Wołodymyr Zełenski.

- Nie próbujemy zaatakować Putina bądź Moskwy - powiedział. Wskazywał, że jego kraj prowadzi "wojnę obronną". - Wystarczy nam uzbrojenia tylko, by obronić siebie. Nie możemy marnotrawić uzbrojenia czy amunicji, więc nie było żadnego ataku na Putina. Sąd międzynarodowy się nim zajmie - dodał.

Na pytanie, dlaczego jego zdaniem Putin oskarża Ukrainę o zamach na jego życie, Zełenski odparł, że "to bardzo proste". Mówił, że armia rosyjska przegrywa i teraz "musi w jakiś sposób motywować swoich ludzi, by szli walczyć z nami". Dodał, że twierdzenia Moskwy to "manipulacje".

Anton Heraszczenko, doradca szefa MSW opublikował na Twitterze zdjęcie Kremla i wybuchu nad kopułą budynku Senatu. Według niego pojawiły się informacje, że dron na Kreml wystrzelili rosyjscy partyzanci z rejonu Moskwy". Heraszczenko zapytał we wpisie między innymi, "w jaki sposób dron mógł przedostać się przez całą obronę powietrzną rozmieszczoną w Moskwie?".

USA o oskarżeniach Rosji względem Ukrainy. Blinken: po prostu nie wiemy

Sekretarz stanu USA Antony Blinken przekazał, że nie może potwierdzić zarzutów Rosji, iż Ukraina próbowała zabić Putina. - Po prostu nie wiemy - przyznał. Zastrzegł jednak, że przyjmowałby wszelkie twierdzenia Kremla ze bardzo dużym dystansem.

Pytany, czy Stany Zjednoczone skrytykowałyby Ukrainę, gdyby sama zdecydowała się na kontratak na terytorium Rosji, Blinken powiedział, że to Kijów musi podjąć decyzję dotyczącą tego, jak się bronić.

Autorka/Autor:akr/kg

Źródło: PAP, BBC, Reuters, tvn24.pl