Obamie wystarczy 1000 głowic nuklearnych. Chce się pozbyć 700

Jedna z tysięcy eksplozji bomby atomowej na pustynii w NevadzieNational Nuclear Security Administration

W tegorocznym orędziu o stanie państwa prezydent USA Barack Obama zaapeluje we wtorek o znaczące zredukowanie amerykańskiego arsenału nuklearnego - pisze poniedziałkowy "New York Times"; według źródeł gazety - nawet o 40 procent.

Według dziennika, który powołuje się na anonimowych przedstawicieli administracji USA, Biały Dom proponuje, by zredukować liczbę głowić nuklearnych z obecnych 1700 do ok. 1000. Zdaniem Obamy można to zrobić, nie osłabiając przy tym potencjału militarnego USA. Jak podaje "NYT", prezydent uzyskał w tej sprawie zgodę kolegium szefów sztabów amerykańskich sił zbrojnych.

START Obamie nie wystarcza

Porozumienie o dalszej redukcji strategicznej broni atomowej przez USA i Rosję (Nowy START), które weszło w życie w 2011 roku, przewiduje redukcję liczby głowic do 1550 u każdej ze stron do 2018 roku.

"NYT" zastanawia się, jak prezydent zamierza jeszcze bardziej zmniejszyć arsenał nuklearny kraju, mimo zdecydowanego oporu ze strony republikanów, skoro nie chce negocjować nowego porozumienia z Rosją, przy którym Moskwa zapewne domagałaby się od Waszyngtonu dodatkowych ustępstw.

Dlatego też Obama rozważa nieformalne porozumienie z prezydentem Rosji Władimirem Putinem w ramach Nowego START-u, co nie wymagałoby ratyfikacji przez Kongres. Prezydencki doradca ds. bezpieczeństwa narodowego Tom Donilon w marcu pojedzie do Moskwy, by przygotować grunt pod takie rozmowy, a wczesnym latem prezydenci USA i Rosji dwukrotnie spotkają się w tej sprawie - pisze gazeta.

Relikt zimnej wojny?

"NYT" przywołuje wypowiedź byłego wiceprzewodniczącego kolegium szefów sztabów sił zbrojnych USA generała Jamesa E. Cartwrighta, który twierdzi, że arsenał nuklearny USA nie przystaje do obecnych potrzeb i wynika z myślenia z czasów zimnej wojny.

Nie jest jasne, ile pieniędzy udałoby się zaoszczędzić dzięki redukcji atomowego potencjału USA - pisze gazeta, wskazując, że skala oszczędności częściowo zależy od rozłożenia cięć między elementy tzw. triady nuklearnej: pociski atomowe w podziemnych silosach, pociski na pokładzie trudno wykrywalnych okrętów podwodnych oraz umieszczone w bombowcach.

Dla porównania popierany przez Cartwrighta plan redukcji arsenału do 900 głowic przez 20 lat miałby - według szacunków - przynieść oszczędności wysokości co najmniej 120 mld dolarów.

Według "NYT" Obama nieoficjalnie bada też możliwość ograniczenia 10-letniego programu modernizacji laboratoriów zbrojeniowych kosztem 80 mld USD. Biały Dom zatwierdził ten program w 2009 roku, w zamian uzyskując poparcie republikanów dla Nowego START-u.

Autor: adso/tr / Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: National Nuclear Security Administration