Niemiecki dziennik o "sensacyjnym" sukcesie Polski. "Dla niemieckiego rządu jest to zadziwiająca lekcja"

Źródło:
PAP
Andrzej Duda w Pekinie: prezydent Xi Jinping nazywa mnie przyjacielem
Andrzej Duda w Pekinie: prezydent Xi Jinping nazywa mnie przyjacielemJakub Loska/Fakty o Świecie TVN24 BiS
wideo 2/3
Andrzej Duda w Pekinie: prezydent Xi Jinping nazywa mnie przyjacielemJakub Loska/Fakty o Świecie TVN24 BiS

"Polska wywiera presję na Chiny i odnosi sukces. Dla niemieckiego rządu jest to zadziwiająca lekcja" - pisze Christoph von Marschall na portalu niemieckiego dziennika "Tagesspiegel". W artykule postawiono tezę, że prezydent Andrzej Duda podczas wizyty w Chinach prosił Xi Jinpinga o wykorzystanie swoich wpływów w celu wywarcia nacisku na Alaksandra Łukaszenkę. Duda miał zagrozić, że w przeciwnym razie Polska będzie zmuszona do całkowitego zamknięcia granicy z Białorusią - pisze Marschall, powołując się dyrektora Centrum Studiów Strategicznych w Warsaw Enterprise Institute (WEI).

"Polska zmusiła Chiny do wywarcia presji na białoruskiego dyktatora Alaksandra Łukaszenkę w celu ograniczenia liczby migrantów wysyłanych nad granicę z Polską. Czy Niemcy mogłyby wziąć przykład z Polski i wykazać się większą odwagą w relacjach z Pekinem?" - pyta "Tagesspiegel". "To graniczy z sensacją. (…) Polska wywiera presję na Chiny i odnosi sukces. Dla niemieckiego rządu jest to zadziwiająca lekcja. Berlin zwleka zwykle z grożeniem Chinom represjami, obawiając się chińskich retorsji" - pisze Christoph von Marschall na portalu dziennika.

"Czy Polska działa odważniej (niż Niemcy), czy też ma lepsze instrumenty nacisku?" - zastanawia się autor. Jak podkreśla, władze w Warszawie mają od dawna duży problem ze swoim wschodnim sąsiadem - Białorusią. Łukaszenka wysyła migrantów z Bliskiego Wschodu nad granicę z Polską, aby destabilizować Unię Europejską.

Prezydent Andrzej Duda w Chinach PAP/Radek Pietruszka

"Tagesspiegel": groźba Polski okazała się skuteczna

W czerwcu prezydent Polski Andrzej Duda rozmawiał o sytuacji nad granicą z prezydentem Chin Xi Jinpingiem i prosił go o wykorzystanie swoich wpływów w celu wywarcia nacisku na Łukaszenkę. W przeciwnym razie Polska będzie zmuszona do całkowitego zamknięcia granicy z Białorusią - pisze von Marschall, powołując się na Łukasza Wojdygę, dyrektora Centrum Studiów Strategicznych w Warsaw Enterprise Institute (WEI). Od tego czasu liczba nielegalnych imigrantów na polsko-białoruskiej granicy "znacząco spadła".

Zobacz też: Andrzej Duda o szeregu porozumień z Chinami. "Nie było tego jeszcze"

Chiny potrzebują otwartego szlaku handlowego przez Białoruś dla swojego eksportu do UE. Transport kolejowy przez Rosję i Białoruś jest najszybszym połączeniem - trwa 26 dni. Alternatywne trasy są dłuższe i droższe - czytamy w niemieckim dzienniku.

"Groźba zamknięcia granicy okazała się skuteczna, nawet wobec takiego mocarstwa światowego, jakim są Chiny" - pisze von Marschall. Niemiecki dziennikarz przytacza opinię Wojdygi, że Polska chce wykorzystać swój wpływ w celu uzyskania zwolnienia polskich więźniów, w tym Andrzeja Poczobuta.

Wizyta Dudy w Chinach. "Myśmy zachowali się jak gracz, który zagrał piłkę do ścięcia Xi Jinpingowi"
Wizyta Dudy w Chinach. "Myśmy zachowali się jak gracz, który zagrał piłkę do ścięcia Xi Jinpingowi"TVN24

"Czy postawa Polski może być wzorem dla Niemiec?"

"Czy postawa Polski może być wzorem dla Niemiec?" - zastanawia się autor. Analityk Kai-Olaf Lang z Fundacji Nauka i Polityka (SWP) uważa, że działania władz polskich mogą służyć za przykład. "Polska wykorzystuje skutecznie jeden z niewielu posiadanych atutów wobec Białorusi, ale także wobec Chin" - powiedział Lang. Jak dodał, pomocne jest to, że Polska zajmuje krytyczne wobec Chin stanowisko, ale utrzymuje kanały komunikacyjne z Pekinem na najwyższym szczeblu, w tym prezydentów. "Polska nie prowadzi polityki konfrontacyjnej wobec Chin, lecz realizuje swoje twarde interesy" - ocenił analityk.

Jak twierdzi Lang, Polska dokładnie obserwuje "geopolityczne przesunięcia", w tym zbliżenie Białorusi do Chin. Władze w Mińsku chcą jego zdaniem zredukować swoją zależność od Rosji, a Chiny chcą poprzez wzmocnioną współpracę z Białorusią zapewnić sobie bezpośrednią obecność na wschodniej flance NATO.

Zdaniem Langa priorytetem Polski jest własne bezpieczeństwo, a realizacja tego celu oznacza gotowość do wysyłania "wyraźnych sygnałów", także wielkiemu mocarstwu jak Chiny, że jeśli nie wpłynie na Białoruś, to poniesie koszty zamknięcia szlaku dla swoich towarów.

Zdaniem analityka SWP nie każdy kraj UE może pozwolić sobie na taką politykę ze względu na ekonomiczne zależności i groźbę dotkliwych retorsji. "Polska zaprezentowała nową postawę, ulokowaną między opartą na wartościach sceptyczną polityką Litwy wobec Chin, a przezornością takich krajów jak Niemcy - postawę, która może być uwzględniona w polityce UE wobec Chin" - podsumował Lang.

Sytuacja na granicy z Białorusią

Według danych, które w lipcu przedstawił Podlaski Oddział Straży Granicznej, od początku roku było w regionie ponad 20,3 tys. prób nielegalnego przekroczenia granicy z Białorusi do Polski. W czerwcu było ponad 3,7 tys. prób, w maju - ponad 8 tys., w kwietniu - prawie 3,4 tys.

Od 13 czerwca na ok. 60 km tej granicy w Podlaskiem obowiązuje strefa buforowa z zakazem przebywania. Została wprowadzona na 90 dni na podstawie rozporządzenia MSWiA. Na ponad 40 km nie wolno przebywać w pasie o szerokości 200 metrów od linii granicy, na 16 km pas ma ok. 2 km szerokości.

Na 186 km granicy z Białorusią stoi zbudowana w 2022 r. stalowa zapora o wysokości 5,5 m. Jest głównym elementem zabezpieczenia tej granicy przed nielegalną migracją. Uzupełnia ją działająca na 206 km w Podlaskiem tzw. bariera elektroniczna, czyli system kamer i czujników. Rząd zapowiada, że zabezpieczenia te będą wzmacniane.

Autorka/Autor:ek/pm

Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: PAP/Radek Pietruszka

Tagi:
Raporty: