- Dzwoniłem do pani wojewody. Poprosiłem, by możliwie szybko pojawiła się na miejscu i osobiście sprawdziła, czy wszystkie służby pracują w odpowiedni sposób - powiedział Donald Tusk o sytuacji na Lubelszczyźnie, gdzie kilka wiosek odciętych jest od świata z powodu dużych opadów śniegu. Kilkadziesiąt minut wcześniej, na konferencji prasowej, premier twierdził, że nie ma informacji na temat żadnych sygnałów alarmowych. Po zapoznaniu się z sytuacją, stwierdził jednak, że wymagana jest interwencja.