Atak w Monachium

22 lipca 2016

Młodsi Niemcy tego nie pamiętają, ale w latach 70. ich kraj, a dokładniej Niemcy Zachodnie były niemal kompletnie bezradne wobec gigantycznej fali terroru. Terrorystów udało się w końcu wyłapać. Tym razem jest jednak zupełnie inaczej. Zamachowcy gotowi są zginąć, a z wrogiem, który w żaden sposób nie boi się śmierci, walczy się o wiele trudniej. Celem ataku może być absolutnie każdy, a to dla Niemiec oznaczać może życie w strachu jakiego jeszcze nie znały. Materiał "Faktów z zagranicy".

Poznali się w szpitalu psychiatrycznym i zaprzyjaźnili. 16-letni Afgańczyk dowiedział się wtedy o skrajnych skłonnościach 18-letniego Niemca irańskiego pochodzenia, który był sprawcą strzelaniny w Monachium - powiedział prokurator Thomas Steinkreus-Koch. Miał też wiedzieć o jego planach, ale nie zgłosił tego nikomu. Z tego powodu został zatrzymany.

Planował atak w Monachium od roku, był chory na depresję, mógł czerpać inspirację ze zbrodni Breivika. Policja powtarza, że nie ma podstaw, by wiązać 18-letniego Niemca pochodzenia irańskiego z islamskim terroryzmem. Napastnik zastrzelił w piątek dziewięć osób, wśród nich muzułmanów. Wysłannik "Faktów" TVN Wojciech Bojanowski rozmawiał z jego znajomymi i sąsiadami.

Bawarska policja ujawniła kolejne ustalenia ze śledztwa w sprawie ataku w Monachium. Okazało się, że zamachowiec planował swój czyn już od roku, a główne narzędzie zbrodni - pistolet - kupił nielegalnie w internecie.

18-letni sprawca krwawej strzelaniny w Monachium, do której doszło w piątkowy wieczór, popełnił samobójstwo na oczach policjantów - pisze "Spiegel Online", powołując się na bawarską policję.

- To jest trochę tak, jakby naszym sąsiadem było zombie - stwierdził w "Faktach po Faktach" były szef MSW Bartłomiej Sienkiewicz, komentując ostatnie ataki w Europie Zachodniej. Mianem "zombie" określił napastników, którzy przez wiele lat całkowicie normalnie żyją w społeczeństwie, aż "nagle się zrywają i zaczynają zabijać". Podkreślił, że siła strachu generowana przez samotnych atakujących jest "o wiele większa, niż gdybyśmy mieli do czynienia z potężną organizacją".

W domu napastnika z Monachium znaleziono materiały sugerujące, że interesował się masowymi strzelaninami - oświadczył na konferencji prasowej szef MSW Niemiec Thomas de Maiziere. Zastrzegł jednak, że jest za wcześnie, by dopatrywać się inspiracji tego czynu w zamachu dokonanym w Norwegii przez Andersa Breivika. W piątek minęło 5 lat od masakry na wyspie Utoya.

- Jest nam ogromnie ciężko na sercu i przekazuję najserdeczniejsze kondolencje członkom rodzin wszystkich ofiar. Cierpimy razem z państwem - powiedziała w sobotę kanclerz Niemiec Angela Merkel po posiedzeniu gabinetu bezpieczeństwa. Skomentowała w ten sposób piątkowy atak w Monachium, w którym napastnik zabił z broni 9 osób.

Niemiecka prasa pisząc o strzelaninie w Monachium wskazuje na brak sprawdzonych informacji o motywach sprawcy "krwawej łaźni". Gazety unikają komentarzy, rekonstruują jedynie piątkowe wydarzenia, opisują sytuację i oceniają działania policji.

Nic nie wskazuje na to, by 18-letni Niemiec pochodzenia irańskiego, który zabił w Monachium dziewięć osób, miał powiązania z tzw. Państwem Islamskim - informuje niemiecka policja. Z dotychczasowych ustaleń wynika, że był to raczej atak szaleńca, bez politycznego podłoża. Ale atak zaplanowany, bo okazuje się, że nastolatek wcześniej próbował na Facebooku zwabić jak najwięcej osób do McDonalda, gdzie potem zaatakował.

Policyjni komandosi przeprowadzili w sobotę nad ranem rajd na mieszkanie w dzielnicy Maxvorstadt, gdzie - jak donosi niemiecki dziennik "Bild" - napastnik mieszkał ze swymi rodzicami. Policja apeluje do świadków strzelaniny by przekazali jej nagrania wideo lub audio oraz zdjęcia z piątkowych wydarzeń.

Wśród ofiar piątkowego ataku w Monachium nie ma polskich obywateli - poinformował w sobotę rano dyrektor biura prasowego ministerstwa spraw zagranicznych, Rafał Sobczak. Jak dodał, taką informację polskim służbom konsularnym przekazała niemiecka policja. Wcześniej szef MSZ Witold Waszczykowski powiedział TVN24, że nic nie wskazuje na to, by w tej tragedii ucierpieli Polacy. Zarówno on i jak i premier Beata Szydło przekazali niemieckim władzom kondolencje.

W strzelaninie, do której doszło w piątek wieczorem w centrum handlowym w Monachium, zginęło 10 osób - w tym zamachowiec, który popełnił samobójstwo. Jak ujawnił na nocnej konferencji prasowej szef miejscowej policji Hubertus Andrae, napastnik to 18-latek, który miał obywatelstwa Niemiec i Iranu. Wśród ofiar śmiertelnych jest pięcioro nastolatków.

Na portalach społecznościowych pod hasztagiem #offenetür (otwarte drzwi) mieszkańcy Monachium zapraszają do swoich domów ludzi ewakuowanych z centrum handlowego Olympia, a także z innych miejsc, np. monachijskiego Dworca Głównego.

Kobieta, która była świadkiem strzelaniny w centrum handlowym Olympia w Monachium, opowiedziała o panice, jaka wybuchła w tamtejszej restauracji McDonald's. Tam padły pierwsze strzały. Nagranie jej relacji rozgłośnia BR24 zamieściła na Twitterze.